Podobno jak sie raz zdradzi to juz potem sie to bedzie robic stale…
Prawda. Poszlam znow do dentysty w Dublinie niepomna przyrzeczen ze tylko Romeo moj (tak go nazywam, naprawde ma na imie Roman) bedzie tykal moich zebow…
Mialo byc piaskowanie ale odkrylam tez ze jedna plomba w dwojce jest do wymiany wiec przy okazji zrobilam i to.
Dentysta Hindus, wchodze i zaczynam mowic po angielsku a on mi najczystsza polszczyzna wyjezdza z: a dzien dobry, prosze bardzo do gabinetu, jak pani ma na imie?
Okazalo sie ze studiowal we Wroclawiu.
Ale najdziwniejsze sie stalo potem, mianowicie konwersuje sobie z panem, cos tam o zebach, o wybielaniu, o Wroclawiu, on sie na mnie dziwnie patrzy, wreszcie mowi:
-Przepraszam, czy pani ma jakis dar?
W pierwszej chwili nie wiedzialam o co kaman i pomyslalam ze to moze jakas niegramatyczna prosba o darowizne albo napiwek 😉 a on dalej:
-Taki blask od pani bije, czy pani przewiduje przyszlosc?
Tu mnie troszke zatkalo i odpowiedzialam ze nie.
-A moze pani sny sie sprawdzaja? A nie jest tak ze jak pani sobie cos pomysli to sie sprawdza?
No i tu musialam przyznac ze faktycznie, co pomysle to tak potem jest, z niewielkimi odstepstwami, jednak uznawalam zawsze ze to wiara w sile sprawcza wszeschswiata to sprawia a nie jakies moje szczegolne predyspozycje.
-To jest dar-powiedzial dentysta-niech pani wykorzystuje.
I sie wzial za zeby jakby nigdy nic. Potem mnie jeszcze poinformowal ze jest hinduskim ksiedzem (dzialalnosc uboczna 😉
Mowie Wam, interesujaca wizyta byla!
Az potem poszlam do ogrodu botanicznego zeby sie zastanowic nad tym w ciszy i skupieniu. Niespecjalnie mi sie udalo bo park pelen wycieczek szkolnych, rowniez ludzi z takim profesjonalnym sprzetem ze az wstyd mi bylo wyciagnac moj aparat, kucajacych przy kazdym kwiatku.