Jestem pewna ze sie Wam takie rzeczy przytrafiaja tez i to nie raz.
Nie zeby mnie one jakos irytowaly albo spedzaly sen z powiek, po prostu sie dziwuje i opisuje 🙂
A o co mi konkretnie chodzi: dam przyklady.
Pracowalam kiedys z taka jedna leniwa i niezbyt myslaca, ale za to bardzo bezczelna dziewczyna, nazwijmy ja E. Coz, nie trzeba kochac wszystkich podwladnych i nie o to chodzi. Zreszta dziewcze dlugo miejsca nie zagrzalo, po jednym z pierwszych przejec wyleciala, potem poprosila mnie o referencje ktore z ciezkim sumieniem jej dalam. I cisza byla jakies 1.5 roku, moze nawet 2 lata.
Pare dni temu przychodzi sms. „Hej to E. przyjaciolka z pracy, co tam u ciebie, czy nie mialabys czasem ochoty sie wybrac kiedys na kawe i pogadac, daj znac, byloby bardzo milo”. Przyjaciolka, acha. Podejrzanie nagle a wiem skad inad ze E jest chwilowo bez pracy a ze wciaz kumpluje sie z chlopakami ktorzy pracuja u nas w kuchni, pomyslalam ze nagly przyplyw uczuc wiaze sie z moim „pojsciem w manadzery”:)
Mialam zamiar olac, na drugi pomyslalam – a co tam, kultura wymaga odpisac. Takie mam zasady 🙂 No i odpisalam ze hej, milo ze sie odezwalas (acha!) sorry ale jestem taka zajeta w pracy ze nie mam czasu normalnie na nic, czekam az sie to troche przewali, a tak w ogole to co u ciebie”
Myslicie ze odpisala? A gdzie tam…No wlasnie, a przeciez kultura i dobre wychowanie.
Kolejny przyklad. Dawna znajoma z podstawowki z ktora mialam bardzo slaby kontakt poprzez NK zanim skasowalam konto, przypomniala sobie nagle o mnie i wyslala maila. Konkretnie to przypomniala sobie ze mowilam jej o moim mieszkaniu w Sosnowcu ktore wynajmuje. Poniewaz jej brat dostal tam prace zapytala czy przypadkiem nie szukam kogos jako lokatora. Odpisalam jej ze niestety nie no i poczulam sie w obowiazku cos jeszcze dodac bo jej mail byl bardzo mily, z wprowadzeniem „co u ciebie slychac, widzialam zdjecia na fejsbuku”itp. Skrobnelam wiec jakies pare zdan co sie dzieje i oczywiscie rowniez grzecznosciowo spytalam a co u ciebie.
Cisza.
Tu mala dygresja – nie widze nic zlego w tym ze ktos wieki nie widziany i nie „slyszany” nagle cos ode mnie chce albo ma sprawe. Mam wielu fajnych znajomych blizszych i dalszych z ktorymi utrzymuje sporadyczny kontakt glownie polegajacy na komentowaniu sie na fejsbuku 🙂 – np Efka z Wloch. I pewnie ze jak bede sie wybierac do Rzymu to sie do niej znienacka odezwe i ona do mnie tez jak bedzie taka potrzeba. Z ta roznica ze jakikolwiek bedzie efekt tego kontaktu zadna ze stron nie zostawi drugiej bez odpowiedzi i milo zakonczy sprawe.
Dostaje czesto maile od czytelnikow bloga, pisza o roznych rzeczach, czasem sie chca wygadac tylko. 99% to bardzo sympatyczna choc niezbyt dlugotrwala lub niezbyt regularna korespondencja. Ale wiem ze Ci ludzie czytaja, czasem komentuja, chcieli mi tylko np dac znac ze lubia blog i juz. Czasem jednak dostaje mail albo wiadomosc na fejsbuku – bardzo mila, dluga, z wprowadzeniem ze czytam, sledze itp. O dziwo ta osoba nie chce mnie jako Dublini dolaczyc do znajomych. Potem przechodzimy do konkretnego celu jakim jest: wybieram sie do Irlandii, jak teraz z praca, czy myslisz ze warto itp.
No coz, pewnie ze najprosciej byloby napisac ze sa fora, artykuly, onet.eu itp…a poza tym ktos moze szukac i nie znalezc pracy przez lata a inny przyjedzie i dostanie…no ale jak juz wspomnialam jednak kulture osobista wyssalam z mlekiem matki 😉 no wiec plodze dluga i wyczerpujaca odpowiedz. Myslicie ze chociaz THANK YOU dostane w zamian?
Oczywiscie nie wyssalam tej kultury az tyle by odpowiedziec osobie ktora raz zerwala w taki sposob kontakt a po jakims roku, dwoch, wyskoczyla znow z jakas prosba. Ale oni sie rzadko odzywaja powtornie.
A tak troche nie na temat – albo moze ciut, w koncu bylo o szukaniu pracy – az dziw ze wciaz jeszcze sa tu Polacy z bardzo podstawowa znajomoscia jezyka. Maja chyba zerowe szanse na zdobycie jakiegokolwiek zajecia. Dzis przyszedl czlowiek tak kiepsko dukajacy po angielsku ze az przykro sluchac. I powiedzial ze jest GOLD HAND… tzn przelozyl sobie zlota raczke, ale tez nie bardzo bo wtedy powinno byc „GOLDEN LITTLE HAND” 😉 Chociaz tyle ze mi nie podziekal from the mountains…
UPDATE:
Emilio, jak juz wspomnialam w mailu nie czuje sie jedna z osob o ktorych tu naskrobalam!