Wzielam i rozwalilam lozko w hotelu 🙂
Zostalam na noc bo konczylam o 23-ciej a zaczynalam nastepnego dnia o dziewiatej, zaprosilam Igreka 😉 bo w koncu zrelaksowac sie trzeba po ciezkiej pracy, no i jakos tak wyszlo ze podczas relaksu szarpnelam za head board (jak to po polsku bedzie???) i wzial byl dran odpadl. Normalnie z gwozdziami wyrwalam ze sciany.
Oczywiscie nazajutrz rano zglosilam to supervisorce od housekeepingu ktorej zrobilam wyklad ze co za granda, czlowiek sie oprze i telewizje oglada a tu head board sie na niego rzuca…
Nasz Pan Zlota Raczka (wyglada prawie tak jak Lowell ze Skrzydel, tylko 20 lat starszy, tez ma taki caly pas z narzedziami przypasany) przylazl do biura akurat jak gadalam z GM-em i na caly glos sie drze:
-Ejwa, a co ty robilas na tym lozku ze wszystko odpadlo? i w smiech.
Musialam GMowi cala historyjke sprzedac od poczatku, bardzo sie przejal i sie ucieszyl ze to sie nie stalo na przyklad jak spalam bo deska moglaby mnie uderzyc w glowe, i ze w ogole dobrze ze ja tam bylam a nie gosc bo by nas obsmarowano na trip advisorze znowu, i ze musimy przejrzec wszystkie pokoje pod tym katem…No. To by bylo na tyle afery lozkowej. Musze na drugi raz uwazac.
Dzis caly dzien w biurze, jutro i pojutrze tez. Spedzam duzo czasu z sales manager ktorej nikt nie lubi, ze sie wyraze eufemistycznie, i vice versa. O dziwo kobieta uwielbia mnie a ja ja zaczelam tolerowac i nawet cos czuc w formie sympatii, bo nie wiem czy zauwazyliscie ze ludziom ktorzy Wam okazuja sympatie i sa mili jakos trudno tego nie odwzajemnic chocby w malym stopniu. Poza tym jaka ona jest taka jest ale ma ogromne doswiadczenie i sie naprawde duzo, duzo ucze pracujac z nia.
W przerwach chodzimy sobie na kawke i lunch i ja ja ciagle szokuje jakimis informacjami o sobie po ktorych ona sie o malo nie krztusi, np ze mialam 2 mezow i 4 narzeczonych 😉
W przyszlym tygodniu jade z glownym bossem, Ciachem i z nia na wystawe zwiazana z cateringiem ktora bedzie w RDS a 20-go ide z nia na przeszpiegi do konkurencyjnego hotelu na targi slubne, bedziemy udawac ze jestem jej przyszla synowa ;))))
Ogolnie – bosko jest ale zmeczona jestem na maksa a moj pokoj i lazienka normalnie zarastaja…nie mam kiedy sprzatac. Sukienki mi leza na desce do prasowania, jakies ciuchy na stoliku, ciagle tam cos wrzucam bo nie mam czasu pochowac…koszmar. W lazience to samo zreszta. Nie lubie takiego balaganu i juz sie doczekac nie moge pierwszych spokojnych dni wolnych w piatek i sobote. W piatek bede sprzatac, prac, prasowac:) A poza tym nie bede NIC innego robic tylko maseczki na twarz, pellingi ciala, kapiele przy swiecach, campari z sokiem, filmy, ogolnie – czas tylko dla samej siebie. I niech mi tylko ktos zadzwoni z hotelu to normalnie kotem poszczuje!