Ostatnie dwa tygodnie zylam – i nadal zyje – niemal wylacznie ROSTEREM. Najpierw Swieta i ustalanie kto, jak i kiedy bedzie pracowal, nastepnie co z tygodniem przedsylwestrowym. A wszystko trzeba zgrac nie tylko tak by deska byla – ze sie nieladnie wyraze – POKRYTA – ale zeby ludzie byli zadowoleni oraz oczywiscie glowny BOSS.
Roster juz mi sie snil po nocach w kazdej mozliwej sytuacji, wreszcie jak juz go zrobilam tak ze wszystko pasowalo to GM sobie wymyslil ze jednak ostatni tydzien przed Sylwestrem bedzie wygladal inaczej, o czym mnie poinformowal mailem po polnocy. Bo my ostatnio sobie mailujemy na prywatne adresy, cala nasza szczesliwa trojka – ja, GM i Irlandzkie Ciacho, jako jedyni zaangazowani w rosterowanie.
A teraz z powodu koniecznosci rozplanowania zaleglych urlopow na styczen co robie? No roster na caly styczen… i za cholere nie moge tych urlopow dac no chyba ze sam GM popracuje na recepcji…
W swieta jednak bede w hotelu jak chcialam za to niespodziewanie mam wolne od 27.12 do 1.01, czyli mozemy z KMZ wyskoczyc na jakas imprezke, jakby ktos wiedzial gdzie bedzie duzo przystojnych i wysokich singli – nie gejow – to prosze dac znac.
A MIddle East mnie normalnie rozbroil – przywiozl mi z MAnchesteru bielizne zapakowana w wysokie pudelko w ksztalcie serca ktore po otworzeniu okazuje sie taka mini szafeczka z szufladkami. I nie to mnie rozbroilo ale fakt co mi powiedzial – ze kiedy to zobaczyl to od razu pomyslal: bielizna jak bielizna ale jakie fajne pudelko na bizuterie! – dokladnie to co ja. Bardzo girly z jego strony i co za znajomosc kobiecych potrzeb :)))