Aneksik

Poprzedni post wywolal male poruszenie w mailach i na gg (swoja droga dlaczego ludziki nie komentujecie i nie pytacie tutaj 😉 wiec postanowilam dopisac aneks.

To nie jest tak ze wymienilam Iksa na nowszy model. Od poczatku bylismy na „rocky road”, klocilismy sie i rzucalismy wiele razy, bywalam znudzona i zmeczona a potem znow wszystko wracalo i myslalam ze tak jeszcze jakis czas bedzie.

Iks przebywa w Europie od 14-go roku zycia i zawsze twierdzil ze ma zamiar tu zostac na stale. A teraz kiedy skonczyl te swoje studia doszedl do wniosku ze znacznie wieksze mozliwosci kariery ma w Pakistanie (zreszta ma tam dom, bogata rodzine, przyjaciol) lub w Dubaju (brat general manager w hotelu ktory go tam ciagnie od lat) i postanowil ze wyjezdza, ja oczywiscie z nim, tam wyjde za niego za maz no i bede miec mozliwosc wyboru: albo Islamabad albo Dubaj jako miejsce aby „live happily ever after”.

Nie mialam innego wyjscia jak tylko powiedziec mu Good Bye and Good Luck. Oczywiscie poklocilismy sie, powiedzialam ze skoro wyjezdza to nie chce go juz w ogole widziec ani utrzymywac zadnego kontaktu. On powiedzial ze w takim razie przemysli te decyzje o wyjezdzie ale ja nie mam zamiaru platac mu w zyciu skoro nie jestem absolutnie nastawiona na jakas wspolna przyszlosc nawet w Irlandii. Sama zdaje sobie sprawe z tego ze tam osiagnie znacznie wiecej niz tu. Zreszta gdyby uczucie z jego strony bylo az tak silne jak mowi to by zostal tak czy siak – wiec nie ma co drzec szat tylko niech kazdy idzie w swoja strone.

A akurat po mojej stronie pojawil sie ponownie Patrick… ot i cala historia. Wszechswiat dziala zawsze tak by bylo dobrze wiec najwidoczniej tak mialo byc.

Powiem Wam ze dziwnie sie otwiera drzwi za ktorymi stoi zupelnie inny facet 😉 a potem ten inny facet gotuje w tej samej kuchni w ktorej jeszcze ze 2 tyg temu pichcil cos Iks. Niestety (albo stety) mam niesamowita zdolnosc zapominania. Na Naszej Klasie nie rozpoznalam niedawno Mezczyzny Mojego Zycia! A jak juz go zidentyfikowalam to pomyslalam: Ojej, ale brzydki jakis taki…

Wyrzucilam zdjecia, skasowalam smsy, maile, zmienilam status na fejsbuku na SINGLE.Tylko przyprawy do kurczaka sie ostaly bo mam zamiar wykorzystac 😉 Mam wspaniale wspomnienia ktore z czasem zbledna, ot co.

KMZ na owe wiesci zareagowala w ten sposob:

-Ale pierscionkow zareczynowych mu nie oddajesz?

-No co ty, pewnie ze nie.

-To dobrze. Wiesz, i tak go nigdy nie lubilam.

Po czym oblalysmy zakonczenie pewnego etapu w moim zyciu alkoholowymi milkshake’ami.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.