Siostry Lennox i Castletown House

W jednej z najpiękniejszej irlandzkiej posiadłości do zwiedzania, Castletown House, do końca października można załapać się na darmowe oprowadzanie z przewodnikiem. Wystarczy zarezerwować miejsce na tej stronie internetowej.  Byłam tam już co prawda kilka razy i historię budynku i rodziny znam bardzo dobrze, ale tym razem zabrałam znajomego. Zdziwienie – coś nie tak z drogą. Kiedy byłam tam przed covidem, wjeżdżało się od strony autostrady dobrze oznaczonym zjazdem. A teraz nawigacja poprowadziła przez całe miasteczko Cellbridge, gdzie poszukałam płatnego parkingu. Potem okazało się, że ktoś zakupił część ziemi i odciął dojazd. Mieszkańcy protestują, bo korki w mieście, ale z drugiej strony ludzie płacą za parking, idą na kawę czy lunch, odwiedzają sklepiki. Jakby ktoś się wybierał, to jest kilka sporych parkingów przy głównej ulicy i za jakieś 2 euro na pół dnia.

O historii domu i ich właścicielach pisałam już tutaj, więc zapraszam do poczytania tego w pierwszej kolejności, bo tym razem skupię się tylko na okresie największej świetności tego miejsca, kiedy panią na włościach była Louisa z domu Lennox, na jej samej oraz jej siostrach. Bo siostry Lennox były w swoich czasach dość sławne, teraz nazwalibyśmy je celebrytkami, a na podstawie ich życia powstał mini serial BBC pt. Aristocrats. Zanim jednak przejdę do sióstr Lennox, trzeba wspomnieć, że Castletown House ciągle stoi i nie popadł w ruinę dzięki Desmondowi Guinness i jego żonie Maridze. Nazwisko Guinness jest teraz na fali z powodu Netflixowego serialu i o tej rodzinie też będzie na blogu. Desmond z małżonką ustanowili stowarzyszenie The Irish Georgian Society, którego celem była konserwacja architektonicznych zabytków. Para zakupiła Castletown w 1967 roku i założyła fundację na rzecz jego odnowy. W chwili obecnej dom jest własnością państwa.

Przenosimy się do wieku XVIII, kiedy to przyszły ojciec panien Lennox, Charles Lennox, ma zaledwie 18 lat i wstępuje w zaaranżowany związek małżeński z 13 letnią Sarah Cadogan. Charles jest wnukiem króla Karola II – nielegalnym. Król nie miał dzieci z prawego łoża, za to około 11 bastardów.  Związek młodej pary oczywiście był najpierw tylko na papierze i oboje rozstali się zaraz po ceremonii. Sarah została dwórką przy królowej, a Charles wyruszył na tzw Grand Tour –  trzyletnią podróż po Europie. Po powrocie wcale nie ciągnęło go do żony, zachowywał się wciąż jak kawaler. Pewnego wieczoru, w londyńskim teatrze, zauważył piękną niewiastę, która przykuła jego wzrok. Zapytał znajomego o jej nazwisko i szczęka mu opadła, była to bowiem jego małżonka.

Państwo Lennox podobno wiedli szczęśliwe życie i mieli 12 dzieci, z których większość nie doczekała dorosłości. Cztery córki, najdłużej żyjące z całej gromady, to Georgiana Carolina (zwana Lady Caroline), Emilia Mary, Louisa Augusta i Sarah (między najstarszą i najmłodszą było 25 lat różnicy). Georgiana zakochała się w polityku Henrym Fox, 18 lat od niej starszym. Jej rodzice nie zaakceptowali tego związku, więc dziewczyna postanowiła uciec z ukochanym. Wiadomo , że w tamtych czasach, jako „zhańbiona” kobieta, musiała go poślubić, ale rodzina się od niej odcięła. Po jakimś czasie relacje zostały odnowione, ale jak ja mówię: forgiven, not forgotten. Kiedy rodzice pań zmarli, okazało się, że Georgiana została wydziedziczona oraz, mimo bycia najstarszą, do opieki nad trzema nieletnimi siostrami została wyznaczona Emily, druga w kolejności pod względem wieku. Czy małżeństwo Georgiany było tego warte? Pan mąż miał kilka kochanek, ale to było raczej normalne. Doczekali się razem trzech synów, dwóch udanych i jednego hazardzisty, pogrążonego ciągle w długach.

Emily wyszła za mąż za 20go Earla Kildare i z jej listów wynika, że był to tzw. związek otwarty. Przynajmniej dla niego. Ale mąż nie zaniedbywał swych obowiązków, bo Emily prawie całe swoje życie była w „błogosławionym” stanie.  Przeszła przez 19 ciąż, choć tylko 11 dzieci przeżyło. Najwyraźniej jednak służyło to jej urodzie, bo wpadła w oko nauczycielowi swej gromadki, niejakiemu panu Williamowi Ogilvie. Nawiązał się romans, którego konsekwencją była 20 ciąża. Emily była przerażona, albowiem już wtedy małżonkowie nie sypiali z sobą. Wszechświat czuwa i ku uldze Emily, mąż kopnął w kalendarz zanim brzuszek stał się widoczny. Jako bogata i wpływowa wdowa, mogła poślubić Williama. Spowodowało to ogromny skandal, bo nowy mąż był niskiego stanu, a do tego w bardzo niedługi czas po ślubie pojawił się syn. Ale Emily nic sobie z tego nie robiła i doczekała się jeszcze trójki dzieci.

Louisa to jedyna siostra bez żadnych skandali i kontrowersji. Nudy, panie 😉 W wieku 16 lat poślubiła irlandzkiego polityka Thomasa Conolly i zamieszkała z nim w Castletown House, który przebudowała, zmodernizowała i upiększyła. Niestety, małżeństwo nie mogło doczekać się potomka i z czasem musiało pogodzić się z faktem, że dzieci nie będzie. Siostry były tak płodne, że aż dziwne wydaje się, by wina leżała po stronie Louisy. Para była znana z dobroczynności, szczególnie względem ubogich dzieci. Według przekazów było to małżeństwo niezwykle udane, a po śmierci Thomasa Louisa nie związała się z nikim innym.

Czwarta i najmłodsza Sarah (oprócz Cecylii, która zmarła mając 19 lat) wychowywała się najpierw z Emily, a potem z Georgianą Caroline w Londynie. Zainteresował się nią sam książę Walii, George. Rodzina była uszczęśliwiona, ale dziewczyna zakochała się w markizie Williamie Kerr. Siostra jednak tak bardzo naciskała na Sarah, że ta w końcu odrzuciła Kerra i spojrzala przychylnym okiem na księcia. Ale było za późno, bo ten uniósł się honorem i nie chciał być numerem 2. Wtedy dziewczyna ponownie skierowała swe uczucia na Kerra, ale on również nie był zainteresowany. Trzeba było kuć żelazo, póki gorące. Sarah, przestraszona, że zostanie starą panną, przyjęła niejakiego Charlesa Banbury, ale szybko rzuciła się w wir romansów. Jeden z jej przystojnych kochanków, Lord William Gordon, został ojcem jej pierwszego dziecka. O dziwo, mąż się specjalnie nie przejął i zaakceptował córkę jako swoją. Mimo to  Sarah postanowiła zabrać noworodka i uciec do ukochanego, który… zwinął sie jak dywanik. Chciała wrócić do męża, ale ten pokazał jej drzwi. Kobieta zamieszkała u brata a Banbury przeprowadził rozwód, co było bardzo dużym skandalem. Ale po kilku latach dla Sarah pokazało się światło w tunelu, w osobie kapitana George’a Napiera. Pobrali się, mieli ośmioro dzieci i żyli długo i szczęśliwie.

Wracając do Louisy i jej pasji do Castletown House. Wyobrażam sobie, jak to miejsce wyglądało, kiedy Louisa po kilku latach przeróbek i remontów doprowadziła go do takiego stanu, by zaczęto nazywać go irlandzkim Wersalem. Teraz jest tam cicho i głos przewodnika niesie się echem po pustych pomieszczeniach. Kiedyś niezliczonym gościom i rodzinie usługiwała prawie setka służących, przemieszczających się ukrytymi korytarzami. Po wystawnych obiadach panie gromadziły się w tzw. drawing room, gdzie mogły podziwiać dekoracje wykonane metodą decoupage przez gospodynię. To jedyny taki pokój w Europie. Panowie raczyli się brandy w bibliotece, rozprawiając o polityce i koniach.

Z opisów jej współczesnych wynika, że Louisa miała miłe usposobienie, szanowała wszystkich niezależnie od stanu i pozycji. Wraz z mężem zakładała szkoły, gdzie uczyły się dzieci zarówno katolickie jak i protestanckie. Utworzyła niewielką fabryczkę, gdzie lokalne kobiety wyrabiały czepce i kapelusze. Była też hobbistką ogrodniczką. Uprawiała wiele warzyw i często odwiedzała ubogie rodziny przynosząc kosze wypchane marchwią i innymi plonami. Może jej siostry miały bardziej interesujące przeżycia, a cicha i spokojna Louisa była trochę w cieniu, ale wydaje mi się, że była szczęśliwa w swym Castletown, a jej dobroć i szczodrość zostanie na zawsze zapamiętana.

4 uwagi do wpisu “Siostry Lennox i Castletown House

  1. swimmingda17174758's awatar swimmingda17174758

    Ja sie nigdy nadziwic nie moge jak kobiety mogly tak duzo dzieci rodzic. Ja juz przy drugim dziecku mialam dosc, nie wyobrazam sobie 10, czy 20 porodow.

    Nie bylam w Castetown House, piszesz tak ciekawie, a ze zdjec wynika ze Louisa wlozyla w ten dom duzo pracy, wiec mysle ze warto odwiedzic.

    Chocby po to by zobaczyc irlandzki Wersal 🙂

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.