Przerwa w pisaniu 🙂 Mam trochę zamieszania w życiu prywatnym – spokojnie, z mojej inicjatywy i nic złego się nie dzieje – poza tym wreszcie będę mieć remont kuchni. Kuchnia jest co prawda niewielka i połączona z living roomem, ale ile było szukania wykonawcy… ale pod koniec września będę nie gotować (bo nie gotuję) w nowym anturażu.
W celach relaksacyjnych wciągnęłam się w ponowne po latach oglądanie pierwszej polskiej telenoweli „W labiryncie”. Wszystkie odcinki są na You Tube. Osoby podobne do mnie wiekiem na pewno wiedzą, o czym piszę. Jest mnóstwo polskich seriali i filmów o czasach komuny (który to czas też doskonale pamiętam) ale chyba niewiele o równie ciekawym okresie, mianowicie czasach po jej upadku, czyli przełomie lat 80tych i 90tych. Jeszcze stare układy i układziki partyjnych koleżków, posadki po znajomości, ale już początki Januszów biznesu, cinkciarze, Baltona i Pewex, powiew zachodu.
Wyjątkowa okazja, żeby zobaczyć prawdziwe mieszkania w blokach, zwyczajne życie ludzi, którzy choć wykształceni i z dobrą posadą, groszem nie śmierdzieli. Moda, która z perspektywy czasu wygląda strasznie nietwarzowo, fiaty i polonezy na ulicach, telefony stacjonarne do wykręcania 🙂 Córka nie wraca z wyjazdu? Pewnie ją coś zatrzymało i nie miała skąd zadzwonić. Ludzie po prostu przychodzili do siebie bez zapowiedzi : D Ja naprawdę nie wiem, jak to funkcjonowało, a przecież sama jakoś miałam znajomych i się razem wychodziło i spotykało.
Tempo serialu, dla widzów przyzwyczajonych do współczesnej tv, jest dość wolne. Sama aktorka grająca główną rolę mówiła w wywiadach, że jej bohaterka w jednym z odcinków była u lekarza i dowiedziała się, że ma za dużo białka w moczu. W kolejnym – że nadal za dużo. W następnym, że bez zmian. Do tego często kończono odcinek podobnym cliff hangerem, czyli sceną, kiedy mąż lub żona robi coś całkiem niewinnego z odwiedzającym znajomym/znajomą i akurat wtedy wchodzi małżonek bądź małżonka. Ale jak się przymknie na to oko, można się dobrze bawić a jednocześnie powspominać stare czasy, bądź, jeśli się ich nie pamięta, poedukować.
Obserwujemy więc życie pracowników Instytutu Medycyny Klinicznej i Doświadczalnej, gdzie trwają badania nad nowym lekiem o nazwie Adoloran. Perypetie zawodowe i rodzinne są, jak tytuł wskazuje, zagmatwane 🙂 To są czasy, kiedy kobiety już są niby wyzwolone i pracujące, ale wciąż oczekuje się, że powinny zmienić pracę, jeśli wymaga ona spędzania dużo czasu poza domem, a do tego jest lepiej płatna od mężowskiej. Teksty panów w stosunku do koleżanek z pracy są dość… ryzykowne z naszej perspektywy, tak samo jak traktowanie z góry żon („no nie bądź głupia” ) i oczywiście jest układ szefa z sekretarką.
Na ekranie plejada znakomitych aktorów, że wymienię tylko Leona Niemczyka w roli dyrektora Stopczyka, Marka Kondrata, Barbarę Horawiankę, Annę Chodakowską oraz Wiesława Drzewicza, znanego z dubbingowania Gargamela w Smerfach. Serial ma 120 odcinków i jedna z aktorek została w połowie podmieniona: pani od moczu, bo nie podobało się jej, że jej postac się nie rozwija i jest ciągle smutna (zgadzam się). Aktor grający jej ukochanego wspominał, że z powodu galopującej inflacji niezbyt się mu opłacało przyjeżdżać z innego miasta na plan. Wtedy aktorzy nie zarabiali tak, jak teraz. Marek Kondrat natomiast został wyśmiany przez swoje środowisko za zniżanie się do gry w telenoweli. Natomiast Dariusz Kordek właśnie dzięki temu serialowi zdobył dużą popularność i uważany był wtedy za ideał męskiej urody (pamiętam, że nawet mnie się podobał).
No to wracam do oglądania, dodam tylko, że jeden z moich byłych kotów dostał imię po jednym z boharerów serialu, który nazywał się Myszorek.
Wow, aż poczułam się jakbym cofała się w czasie – twoje wspomnienia ‘W labiryncie’, fiaty, telefony na korbkę i Myszorek – to całe życie lat 90. w jednym wpisie!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Może nie na korbkę, ale z tarczą 🙂 jeszcze była pani, co przynosiła cielęcinkę i inne rarytasy do kupienia, stewardessa, która kupowała rzeczy za granicą i opychała z zyskiem w Polsce, nowobogaccy z Hameryki i mnóstwo innych smaczków 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Az zachecilas:) Ja sobie 40-latka ostatnio wciagnelam i jak pomysle, ze to byli stateczni, dojrzali ludzie (w naszych dzieciecych oczach starzy;), to mi sie smiac chce, teraz to czesto poczatek prawdziwej doroslosci;) Ale faktycznie wszyscy wygladali powazniej, choc mnie osobiscie moda z lat 70-tych sie bardziej podobala, niz z 80-tych:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bardzo powaznie wygladali, ja czterdziestolatkowi dalabym ponad 50 🙂
PolubieniePolubienie