Red, white & Royal blue

Bodajże rok temu książka Red, White and Royal Blue królowała na listach bestsellerów. Zaczęłam słuchać na Legimi ale wydała mi się bardzo infantylnie napisana i zdecydowanie dla nastolatków. Kiedy na Amazon Prime ukazał się film na podstawie tej powieści, nie miałam zamiaru oglądać. Ale padał deszcz, byłam sama w domu z butelką Baileysa, nie mogłam znalezć nic innego co byłoby lekkie i przyjemne, więc zaczęłam oglądać. I skończyłam i był to bardzo przyjemny seans.

Syn pani prezydent USA i drugi w kolejce do tronu brytyjski książę… Alex i Henry. Obaj piękni i młodzi, Alex zakosztował „normalnego” życia, będąc dzieckiem pochodzących z klasy pracującej „białej” mamy i Latynosa. Henry to uprzywilejowany i nieco sztywny arystokrata (o takiej linii szczęki, że można by nią ciąć). Młodzieńcy nie za bardzo się lubią, ale zostają niejako zmuszeni do udawania przyjaźni i zakochują się w sobie. Byłaby to prosta i sztampowa historia, gdyby chodziło o dziewczynę i chłopaka, a tu mamy dwóch panów. I reguły, i sekrety, paparazzi oraz stającą do powtórnych wyborów panią prezydent w konserwatywnym kraju.

I owszem, to już nie są czasy, kiedy ukrywało się swoje skłonności seksualne, ale czy aby na pewno? Czy gdyby książę Harry zapałał miłością do faceta i chciał to oficjalnie ogłosić, udałoby się czy jednak nie? W Stanach prezydent musi mieć żonę i ogólnie wzorową rodzinę (kobiety jeszcze nie wybrano). E tam księciunio i prezydent, nie tak dawno była cała afera w brytyjskiej telewizji śniadaniowej, bo prezenter, mający żonę od 27 lat, przyznał się, że jest gejem i miał romans z facetem z pracy. Po czym wyleciał z programu i stacji.

Osobiście uważam, że każdy ma prawo do prywatności i takiego życia osobistego, jakie lubi, pod warunkiem że nikogo nie krzywdzi. Wali mnie, czy prezydent lub premier mojego kraju jest gejem, czy nie (akurat mój premier jest) bo ważne jest dla mnie, jakim jest politykiem, a nie z kim śpi. Ale tak samo jak w reklamach, powieściach czy filmach i serialach, nie ma zbyt wielu historii skupionych na parach jednopłciowych. A już jak są, to się je określa jako gatunek queer albo LGBT+. Nie cierpię takich szufladek, tak samo jak określeń typu „kino kobiece”. RW&RB to jest po prostu fajny rom com. I już.

Nie znam aktorów którzy grają główne role, ale jest między nimi chemia i uroczo oddają takie młodzieńcze, pierwsze zauroczenie przechodzące w uczucie. Bardzo to jest ładne i romantyczne. Aż człowiek wspomina, jak był młody i naiwny ;))) no, może ja akurat nie byłam i nie mam wspomnień takiego uczucia. Jedna z osób, które znam, powiedziała kiedyś, że niech sobie geje będą jak muszą, ale żeby się publicznie nie całowali ani obejmowali, bo jej się niedobrze robi… no cóż, jak dla mnie dwoje zakochanych pięknych ludzi całujących się świetnie się ogląda, na płeć nie zwracam uwagi. Człowiek to człowiek, miłość to miłość. A jak to było w Shirley Valentine, boat is boat 😉

Zaskakująco miły był to seans, do tego ładnie sfilmowany. Piękne wnętrza, widoki, Londyn, Paryż i Chicago, o cudnych i wysokich młodzieńcach w eleganckich garniturach już wspomniałam… mógł by z tego być nawet serial. Polecam na ciepły, deszczowy wieczór 😉

2 uwagi do wpisu “Red, white & Royal blue

  1. troll30's awatar troll30

    Moja prawie osiemnastoletnia córka jest gay (mieszkamy w usa, określenia gay używa się tu w odniesieniu do kobiet również). Otworzyło mi to głowę, choć nigdy nie miałam homofobicznych poglądów. Widzę wiele kwestii zupełnie inaczej niż kiedyś, patrzę z zupełnie innej perspektywy, ciśnienie mi się podnosi kiedy słyszę: mnie tam oni nie przeszkadzają ale niech się nie afiszują publicznie. Albo moje ulubione pytanie: ale czy myślisz że jej się może jednak odmieni? (w domyśle: może jednak się „nawróci” na jedynie słuszną heteroseksualną orientację). Mówią to ludzie zdawało by się wykształceni i obyci. Moja córka wiedziała gdzieś w okolicach wczesnej podstawówki że podobają jej się dziewczyny tylko myślała że she was supposed to like boys. Przecież w bajkach zawsze była księżniczka i książę, a dlaczego nie dwóch księciów zakochanych w sobie? Wiesz kiedy utwierdziła się w tym kim jest? Trafiła na youtube na krotki film o dwóch nastoletnich dziewczynach które sie zakochują w sobie. To było też o niej.
    Więc jak słyszę narzekania, że teraz to w każdym filmie musi być lgbt+, to mowię: tak, musi być. Mam nadzieję że dożyję świata w którym orientacja seksualna będzię traktowana jak kolor oczu, po prostu każdy ma inny.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Mnie tez denerwuja takie narzekania, choc nie lubie, kiedy pewne watki sa wciskane na sile i na odwal sie. Juz pisalam w poscie o Liscie Pana Malcolma, ze obsadzanie ciemnoskorych aktorow w typowo bialych rolach jest powierzchowna proba inkluzywnosci, do tego leniwa. To tak samo jak robienie nowych wersji filmow z kobietami, np Ghostbusters. A wystarczy zrobic dobry film z kobieca bohaterka jak Barbie, i okazuje sie, ze film „dla kobiet” wyrezyserowany przez kobiete i o kobietach glownie rozbija bank. Chce dobre filmy i seriale z gejami, z kobietami, z aktorami innych ras. I tu znowu przyklad Everything everywhere all at once. Ja sie na przyklad zastanawiam, czemu na Walentynki np wszedzie sa reklamy prezentow itp ale z heteroseksualnymi parami tylko? W hotelach specjalne pakiety dla par a na zdjeciu znow on i ona. To mi sie nie podoba. Dlatego ciesze sie, ze powstal taki film jak ten i nie tylko geje go chetnie zobacza, bo w moim odczuciu to jest opowiesc o milosci, a czy jest ona miedzy facetami, kobietami itp to nie ma to znaczenia. W Irlandii jest to sprawa bardzo normalna, nasz premier jest gejem, nikt tu o takich rzeczach nie rozprawia.

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do troll30 Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.