Mr Car…

Nie miałam zbyt wielkich oczekiwań, kiedy dowiedziałam się, że Netflix realizuje nową adaptację Pana Samochodzika, a konkretnie tom o skarbie Templariuszy. I nie dlatego, że Netflix już robi się znany z tego, że masakruje nowe odsłony klasyki literatury. Bo nie tylko on maskaruje, ale inni również. Ile znacie nowych wersji starych filmów opartych na sławnych powieściach, które są lepsze niż poprzednie? Ja nie znam. W pustyni i w puszczy z roku 1973 vs 2001. Wielki Gatsby 1974 vs 2013. Kochanek Lady Chatterley 1993 vs 2022. Rebecca 1940 vs 2020. Plein Solei 1960 vs Utalentowany Pan Ripley 1999, Perswazje 1995 vs 2022. Wreszcie Pan Samochodzik i Templariusze serial z 1971 roku i film z 2023. Nie zdołano przebić oryginału w żadnym z powyższych przykładów, a więcej mogłabym przytoczyć na pęczki. Kiedyś marzyła mi się nowa adaptacja Lalki, a teraz aż drżę na myśl, że faktycznie mogłoby coś takiego powstać.

Zacznę o samej serii książek o Panu Samochodziku, czyli polskim Indianie Jones w czasach komuny. Mimo, iż wiele rzeczy w nich teraz ogromnie razi, jak na przykład mizoginia głównego bohatera, jego bubkowatość, zamiłowanie do władzy ludowej i milicji, tudzież dość krinżowa przyjaźń z młodziutkimi chłopaczkami, to jednak sama historia dotycząca skarbów, przygody i poszukiwań skarbów jest wciąż, przynajmniej dla mnie, napisana świetnie i trzymająca w napięciu. Nie wpominając o tym, że więcej się nauczyłam i pamiętam z tych książek i o Templariuszach i innych faktach z dziejów Polski, niż ze szkoły. Autor Zbigniew Nienacki był postacią kontrowersyjną – womaniser, mizogin, członek ORMO i przeciwnik Solidarności. Zapewne znudzony tematyką młodzieżową, stworzył powieść dla dorosłego czytelnika Raz w roku w Skiroławkach. Ale to Pan Samochodzik przyniósł mu sławę i nieśmiertelność, a popularność serii wcale nie spada.

Przemogłam się i zobaczyłam film Netflixa. Mimo, iż po 10 minutach chciałam go wyłączyć, to przeczekałam kolejne 20. Potem już nie zdzierżyłam, ale z powodów czysto uczciwych – jak już mam zamiar o tym pisać, to zobaczę do końca – przemęczyłam. I powiem Wam, że ta adaptacja ma się tak do pierwowzoru, jak ryba do konia. Oba mają ogony, na tym podobieństwo się kończy. Wspaniałą fabułę i intrygę plus naprawdę wyraziste postaci po prostu zignorowano i postanowiono skupić się na słowach kluczowych, czyli „Pan Samochodzik” i „Templariusze„. Do tego postanowiono, że główny bohater będzie zlepkiem Indiany Jonesa i Roberta Langdona, z domieszką Bonda, lata 70te będą udawały jakąś epokę BI (before internet) co podkreślimy dziwną kolorystyką i rozmazaniem obrazu na brzegach (tilt shift) a żeby było feministycznie, jedna z dziecięcych postaci będzie nawiązywać do IV fali feminizmu, jakby się przeniosła z przyszłości niczym Claire z Outlandera. Do tego ZŁOL jest zlepkiem ZŁOLI z Bonda i serii o Langdonie, tak przerysowany że aż śmieszny, podczas gdy w serii o Samochodziku mamy rewelacyjnych cwaniaczków i „czarne charaktery”, którzy nie musieli mieć dziwacznej gęby i kowbojskiego kapelusza, a zamiast bić się i zabijać przeciwników, używali mózgu.

Co mi się podobało – jak na polski film, słychać, co mówią aktorzy. A to już jest duży plus. Ścieżka dzwiękowa bardzo interesująca. Kolejny plus to sam aktor i to nie dlatego, że dobrze gra, wręcz przeciwnie – DREWNO aż miło. Ale przynajmniej przyjemny dla oka, co wśród polskich aktorów jest wyjątkiem (mamy Dorocińskiego i tyle). Pan Mateusz Janicki, lat 39 i 184 cm wzrostu, przypomina mi Patricka Wilsona skrzyżowanego z Joshem Lucasem. W mojej wyobraźni Pan Samochodzik (jak ja nie cierpię tej ksywki!) zawsze był wysportowany i przystojny. Wypada tu nadmienić o jego poprzednikach – więc przede wszystkim Stanisław Mikulski, który jak na tamte czasy wygląda OK. Niewiele osób wie, że przed nim w rolę muzealnika wcielił się Jan Machulski (1965) – nie widziałam tego filmu, ale na zdjęciach pan Machulski prezentuje się nieźle. Niestety w dwóch kolejnych ekranizacjach zagrał Piotr Krukowski i jego wizerunek pozostawię bez komentarza… niech zdjęcie mówi samo za siebie. I wreszcie Marek Wysocki, który też jakoś do mnie nie przemówił. No więc pan Janicki – owszem, wyglądem mnie kupił, mimo nietwarzowej fryzurki z epoki.

Janicki, Lucas, Wilson
Krukowski, Mikulski, Wysocki jako Panowie Samochodziki

Reszta jest fatalna. Nie przeszkadza mi, że jednego harcerzyka zamieniono na harcerkę, ale dzieciaki grają fatalnie. Scenariusz jest słabiutki, jak już wspomniałam, wywalono główne wątki, skonstruowano zupełnie inną, nie interesującą historyjkę, dodano panią Dymnę w makijażu jak z Wikingów, pania Błaszczyk, która ma być taką bondowską M, pannę Petersen w czarnym skórzanym kombinezonie (kobieta kot lub kostium sado-maso), dziwnego złola (gdyby w PRL taki ktoś paradował po mieście, milicja by go zaraz zaaresztowała) a najważniejsze jest to, że film nie wciąga, jest nudny jak flaki z olejem i absolutnie nie obchodziło mnie to, jak się skończy, kto zginie, kto przeżyje ani w ogóle nic. Tylko to, żeby się jak najszybciej skończył i żeby nie było kontynuacji. Acha, jeszcze zero humoru było, a jednak w książce jak najbardziej.

Jeśli twórcy chcieli się pobawić z literackim pierwowzorem i zrobić film tylko luźno oparty na książce, to czemu nie zrobić tego dobrze? Niech akcja dzieje się w czasach obecnych, niech pan Samochodzik ma ksywkę Mister Car i super furę. Wywalmy harcerzyków, dajmy Tomaszowi fajną asystentkę, niech razem szukają skarbu templariuszy z wykorzystaniem google, AI itp. Jak już iść w polskiego Indianę, to na full. Chętnie pooglądałabym pana Janickiego, jak figluje w swoim samochodzie z ładną kobitką. A potem niech się ściga po centrum Warszamy czy gdzie ze ZŁOLAMI, niech im obija mordy, niech pije wódkę, wstrząśniętą nie zmieszaną. Niech mnie to trzyma w napięciu, niech to ma humor i jaja, inteligentną fabułe i jakieś życie w tym!

A że wtedy to nie będzie już film czy serial dla dzieci i młodzieży? Walić, oni mają swoją Enolę Holmes i Euphorię, tudzież Stranger Things. Współczesna młodzież juź się nie podnieca wyprawami do zamków żeby kopać w ziemi. Nie sądzę, że podstarzały (jak dla nich) muzealnik może być jakimś autorytetem. W końcu Pana Samochodzika czytają ludzie w moim wieku, wystarczy zajrzeć na fancluby. A jak już miałaby to być wersja dla młodszej młodzieży, to z punktu widzenia dziewczynki, która pomaga wujkowi Samochodzikowi razem z kolegami znaleźć skarb. Taka polska Enola w XXI wieku. Natomiast wersji Netflixowej mówię stanowcze nie.

2 uwagi do wpisu “Mr Car…

  1. Tessa's awatar Tessa

    Po niemiecku tytul brzmi: Herr Spaßmobil und die Tempelritte!
    Hers Spaßmobil…bez slow, to juz wystarczy, zeby sobie darowac ogladanie w niemieckojezycznym rejonie…
    Jeszcze nie widzialam, moze jak sie bede chciala zdenerwowac, albo ponudzic, to wlacze;)

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj odpowiedź do Tessa Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.