Humewood Castle czyli zamek-widmo

Dziś opowiem Wam o zamku, do którego niestety nie mogę podjechać by choćby zrobić zdjęcia, co mnie bardzo frustruje 😉 Bo to jest perła irlandzkiego neo-gotyku i znaduje się zaledwie 11 minut jazdy od mojego mieszkania, a ostatnio praktycznie codziennie mijam go po drodze. Niestety, mogę zobaczyć tylko bramę wjazdową i zarysy budowli, a to tylko dzięki temu, że na otaczających go drzewach jeszcze nie ma liści. Będę się więc posiłkować zdjęciami z internetu, zrobionymi w czasach, kiedy zamek był chwilowo hotelem, oraz podczas i po renowacji. Obecnie teren należy do amerykańskiego bilionera o którym jeszcze wspomnę.

Tylko tyle mogę dojrzeć zza muru 🙂

Humewood Castle, bo tak się zamek nazywa, został zbudowany pomiędzy 1867 a 1870 rokiem. Rodzina Hume pochodziła ze Szkocji, od baronów Polwarth, zwolenników królowej Szkocji Marii Stuart. Thomas Hume był pierwszym z nich, który osiedlił się w Irlandii, ale to dopiero jego bratanek i spadkobierca, również Thomas Hume, nabył ziemię niedaleko mnie, koło miasteczka Kiltegan, za £1150. Na terenie posiadłości znajdował się już zamek pochodzący z XV wieku.

Zamek obecnie

Od tego momentu można prześledzić historię wszystkich kolejnych spadkobierców i właścicieli, ale tak naprawdę nazwisko Hume zapisało się w historii mojego miasteczka i okolic z powodu Kapitana Wiliama Hume i jego działaniom w irlandzkim powstaniu w 1798 roku. Kapitan był oczywiście zwolennikiem Anglików i zebrał osobistą gwardię, by zwalczać rebeliantów, dość skutecznie zresztą. To sprawiło, że znalazł się na czarnej liście i jego życie było w ciągłym zagrożeniu. Wreszcie trzynastu z jego najlepszych ludzi zostało zabitych podczas posiłku w podobno przyjaznym kapitanowi gospodarstwie w moim mieście, a trzy tygodnie później kula dopadła i jego.

Spuściznę po ojcu przejął 26-letni William Hume (pierworodni synowie jak widać przeważnie mieli to samo imię co ojciec) który przez pięć lat ścigał słynnego irlandzkiego buntownika i przywódcę rebeliantów, Michaela O’Dwyera. Wreszcie udało się osaczyć O’Dwyera i jego towarzyszy niedaleko mojego miejsca zamieszkania, w Derrynamuck, w domu który teraz jest mini muzeum poświęconym rebeliantowi. Nieprzygotowani na atak Michael i jego kumple mieli przy sobie tylko cztery muszkiety, przypuszczali więc, że zginą. Wynegocjowali z napastnikami, by ci pozwolili uciec kobietom i dzieciom. Potem zaczęła się wymiana strzałów. Dwóch przyjaciół Michaela zginęło od razu, ale kulę przeznaczoną dla O’Dwyera przyjął na siebie Sam McAllister. O’Dwyer cudem zdołał się wymknąć, a ci którzy przeżyli oblężenie, zostali przytargani na rynek w moim mieście i powieszeni (stoi tam teraz pomnik Sama McAlistera). O’Dwyer był szczęściarzem. Kiedy w końcu poddał się kapitanowi Hume, wynegocjował swoją bezpieczną emigrację do Australii razem z rodziną. Został konstablem w policji w Sydney a potem otworzył tam irlandzki pub. Niestety wpadł w alkoholizm i to go w końcu uśmierciło. Tymczasem kapitan Hume znalazł sobie odpowiednią żonę z zamożnej rodziny Dick. Dickowie pochodzili od Wikingów i w Irlandii zajmowali się głównie handlem. Państwo Hume-Dick płodzili dzieci i pomnażali razem majątek.

Przeskoczę teraz do roku 1872, kiedy to jeden ze spadkobierców kapitana, Fitzwilliam Hume, postanowił zburzyć stary zamek i na jego miejscu wybudować „niewielki zameczek na okazjonalne wypady łowieckie”. Tylko że zatrudnił bardzo ambitnego, słynnego architekta Williama Whyte’a, który miał bardzo wybujałe ambicje. Zaakceptowany przez zleceniodawcę projekt zaczął się więc rozrastać i z małego zamku powstał ogromny, neogotycki budynek. Fitzwilliam pewnie się zdziwił, kiedy zobaczył różnicę między pierwowzorem a produktem końcowym, a pewnie jeszcze bardziej, kiedy okazało się, że rachunek za robotę wynosi o milion euro – według przeliczeń na obecną walutę – więcej niż założył. Fitzwilliam nie zgodził się na dopłatę, więc Whyte postanowił że w takim razie on nie zapłaci podwykonawcy, niejakiemu Albertowi Kimberley. Budowlaniec jednak postawił się i wniósł sprawę do sądu, co zaowocowało jednym z najsłynniejszych tego typu procesów w Irlandii.

Zdjęcie zrobione w 1947 roku przez znanego fotografa-amatora, księdza Browne.

Kimberley wygrał proces, co spowodowało bankructwo Whyte’a i jego osunięcie się w zapomnienie, oraz poważne problemy finansowe dla Fiztwilliama. Chyba jednak nie aż tak poważne, skoro jego syn odziedziczył posiadłość a po jego śmierci przeszła ona w ręce jego córki, Catherine Marie-Magdaleine, zwanej Mimi.

W 1940 roku Mimi poślubiła mlodego, francuskiego oficera o nazwisku Jacques Weygand. Jego ojciec, generał Maxim Weygand, był znaną figurą w kręgach wojskowych. Chodziły plotki, że był on nieślubnym synem cesarzowej Meksyku, Carlotty, ale najprawdopodobniej jego matką była polska służąca tej damy. Weygand był w Polsce wiele razy w przeróżnych misjach. Mimi zmarła bezpotomnie w 1992 roku, a już dwa lata wcześniej zamek został sprzedany niemieckiej bizneswoman Renacie Coleman. Pani Coleman wynajmowała zamek celebrytom, między innymi gościli tam Brad Pitt, Spice Girls i John Travolta. Zamek zagrał też w kilku fimach. David Bowie usilnie starał się posiadłość kupić, ale spotkał się z odmową. W 2004 roku zamek nabyła firma deweloperska Lalco, ale zaczęła się recesja i posiadłość odsprzedano ze stratą za 8 mln euro amerykańskiemu bilionerowi Johnowi Malone.

John Malone to bardzo ciekawa postać, mnie najbardziej interesuje fakt, że ów pan wykorzystał recesję, by skupywać atrakcyjne grunty, hotele i stadniny koni w Irlandii. W wywiadach twierdzi, że kocha Irlandię i że nie jest dla niego ważne, czy jego inwestycje w moim kraju przynoszą zysk czy nie, bo są naprawdę tylko minimalną częscią jego portfolio. Zamek Humewood polubiła jego żona, więc kupił go jej w prezencie. Władował kolejne 50 mln w renowację i przebywa na miejscu tylko dwa do trzech tygodni w roku, choć personel urzęduje tam cały czas.

Kiedy pewnego dnia zatrzymałam się przy bramie, spoglądając tęsknie na zamknięte wrota i badając wzrokiem kamery, przechodząca starsza para nawiązała ze mną rozmowę. To oni powiedzieli mi, że Malone przyjeżdża co roku i wydawali się bardzo dumni z faktu, że bilioner kupił właśnie ten zamek a nie inny. Bo gdyby nie kupił, to zamek mógłby popaść w ruinę jak wiele innych. Pewnie mają rację, tylko szkoda, że nie można nawet z daleka przyjrzeć się budowli. Zostają tylko zdjęcia w internecie.

11 uwag do wpisu “Humewood Castle czyli zamek-widmo

  1. Dammar

    Chetnie bym go obejrzala tym bardziej ze lockdown juz mi bokiem wychodzi. Moze by sie tak zaczaic pod brama i poprosic o oprowadzenie? Moze akurat by sie udalo.
    Swoja droga pieknych zamkow jest rzeczywiscie w Irlandii niewiele, wiekszosc to ruiny. Jesli Malone kocha Irlandie, to ja mu zycze wiekszego bogactwa by mogl kupic wiecej takich posiadlosci i je wyremontowac. Az przykro patrzec jak wiele z piknych budowli tu w Irlandii, popada w ruine.

    Polubione przez 1 osoba

  2. czy ja juz pisalam, ze uwielbiam irlandzkie zamki? Tak, wiem, ze juz mase razy pisalam, to napisze jeszcze raz: uwielbiam irlandzkie zamki:)
    I chwala Malone (to chyba tez irlandzkie nazwisko? imigrant?), ze je kupuje i remontuje, moze zacznie tez je pokazywac:)
    Ja juz tez krecka dostaje od tego lockdownu, zabukowalismy apartament na Wielkanoc, wprawdzie tu w Niemczech i tylko na 3 dni, ale oszaleje z radosci, jak nam sie uda wyjechac…

    Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.