Dune of Pilat – Wydma Pilata – to najwieksza wydma w Europie. Ma 2,7 km dlugosci i 500 metrow szerokosci, osiaga wysokosc 110 metrow n.p.m. i ciagle oraz a takze przemieszcza sie rocznie o okolo 2-5 metrow. 

Z jednej strony oblewa ja morze a z drugiej otacza bujny las a u podnoza znajduje sie kilka sklepow z pamiatkami i miejsca gdzie mozna cos na szybko zjesc. Wspinaczka na wydme to jak podejscie na wielka i stroma kupe piachu – piach sie obsuwa, nogi sie zapadaja, swietna zabawa 😉 Dla powazniejszych osobnikow – mozna po prostu wejsc po drewnianych schodkach. 

Jak juz jestesmy na gorze to widok jest istotnie niezwykly, do tego miejscami mozna sie poczuc jak na pustyni kiedy zejdziemy w dolinke i nie widac nic poza wszechotaczajacym zoltym kolorem skontrastowanym z niebieskim niebem.

Troche tego piasku wynieslismy w butach, nazbieralo sie po okolo poltoragodzinnym walesaniu sie po wydmie (a moze i dluzszym ale tam sie naprawde traci poczucie czasu). 

A to moje ulubione zdjecie zrobione przez C: ta gora wyglada na ogromna a miala ze 3 centymenty 🙂

A tak wydma wyglada z lotu ptaka – zrodlo: Wikipedia

Pozniej postanowilismy podjechac do miasta Arcachon (taka nazwe nosi tez zatoka) na pozny lunch. Niestety Arcachon to taki typowy kurort a do tego dla posh klientow, czyli mamy mnostwo ekskluzownych butikow z roznymi Cartierami, Gautierami i Chanelami i w zasadzie to wszystko. Zero atmosfery i ja osobiscie nie cierpie takich miejsc. Pojechalismy wiec dalej i wreszcie po przejechaniu kilku podobnych miast ale w mniejszej skali, natrafilismy na to co tygryski lubia najbardziej a wiec na klimatyczne male (ale nie za male) miasteczko Andernos Les Bains. Po zaparkowaniu i wejsciu w jakas handlowa uliczke, doszlismy nia az do pieknego placu nad samym morzem z rzucajacym sie w oczy molo,  wokol ktorego rozlokowalo sie kilka restauracji ze stolikami na swiezym powietrzu. Jesli kiedys tam bedziecie to polecam Les Tamaris.