No i zaczal sie najbardziej nielubiany przeze mnie miesiac.
Nie dlatego nielubiany ze swieta czy urodziny, ale dla mnie grudzien byl zawsze czasem kiedy albo wszystko za czym nie przepadalam sie kumulowalo – czyli np bilans roczny w firmie, wyliczanie wstepne podatku do zaplacenia zeby zdazyc cos jeszcze kupic czy odliczyc – albo sie znow wszystko ciagnie jakby sie juz nikomu nie chcialo i kazdy czekal do Nowego Roku.
I te tlumy na zakupach, podjechalam do Blanchardstown po jedna tubke farby akrylowej i 20 minut szukalam miejsca parkingowego klnac pod nosem.
W pracy goraczkowe konczenie budzetu a na domiar zlego recepcjonista mi wyladowal w szpitalu, drugi na holideju a Pakistanczyk ktory pracuje z doskoku kiedy go potrzebuje akurat sie uczy do egzaminow, wiec jeszcze musialam stac na desce (napiwki byly przynajmniej, w pare dni zgarnelam prawie stowe 😉 Nie bylam pewna czy nie bede musiala byc DMem w swieta wiec nie zaplanowalam zadnego wyjazdu a tu nagle okazalo sie ze prawie caly tydzien bede miec wolny, nietety bilety lotnicze juz tak podrozaly (myslalam o jakims cieplym kraju) ze chyba jednak zostane w Irlandii.
Nie lubie grudnia bo to zawsze koniec, a ja wole poczatki. Nowy Rok to dla mnie zawsze cos interesujacego, wyzwanie do jeszcze wiekszych osiagniec, do jeszcze lepszego stanowiska i doskonalenia sie. Wszystko nabiera rozpedu, to obietnica zmian – oczywiscie pozytywnych – ktora zawsze jestem podekscytowana. Kazdy moj rok tutaj jest lepszy od poprzedniego wiec chyba nie dziwi nikogo ze chetnie wkraczam wnowy 🙂
A 2013 to bedzie na pewno nowa praca bo tylko to mam w glowie (nawet juz w myslach ukladam wypowiedzenie i co powiem szefowi) ale tez nowe mieszkanie, nowy (hollywodzki;) usmiech, nowe hobby i zainteresowania (bo mnie na kreatywnie bierze 😉 nowe jeszcze lepsze cialo (bo robie tego weidera i kupe innych cwiczen) i nowe kierunki podrozy.
Facet nie wiem czy bedzie nowy czy nie, 2 lata wytrzymalam to moze i kolejny rok tez 😉 Sprawy prywatne sa jednak na planie drugim bo na pierwszym jest oczywiscie praca. I ja sama.