Naprawde nie wiem jak Wy dziewczyny wytrzymujecie w tych zwiazkach. Ja jestem na razie w fazie „relationship to be” i juz mam dosc.
Nie ma w byciu z kims sensu ani logiki oprocz dwoch rzeczy ktore to usprawiedliwiaja – instykt macierzynski i chec wicia gniazda oraz seks. Czasem jedna z nich wystepuje a czasem – choc chyba rzadko, dwie naraz.
O sprawach materialnych nie wspomne bo kobiety juz nie musza za maz wyjsc zeby je ktos utrzymywal (co nie znaczy ze tego wciaz nie robia wiec ok, jeszcze to od biedy mozna zaliczyc).
I to nawet nie o to chodzi ze jest zle bo jest dobrze, ale jest inaczej. I tak jak w mieciutkich i koronkowych ale wciaz w kajdankach. Albo jak w luksusowym, ze spa i gymem, z calodobowa obsluga ale w wiezieniu.
I tak czlowiek sobie mysli ze ma dosc, ze powinien to skonczyc poki sie za daleko nie posunal, a potem przychodzi ten chlop ci do domu nieswiadomy co tam w twojej glowce sie klebi, wiesz ile poswiecil by tu byc i ze robi wszystko zeby bylo dobrze (i mu nawet wychodzi) no i co zrobic.
Men …. 😉