Zanim napisze cos wiecej o naszej sobotniej wyprawie podczas ktorej bylo baaaardzo niebezpiecznie (zostalysmy zaatakowane, otoczone w ruinach zamku, po czym uratowane jak trzy ksiezniczki przez ksieciunia) – oto pan ktory podbil moje serce:

Paw nosi zaszczytny tytul najpiekniejszego ptaka swiata i wydaje mi sie to w pelni zasluzone. W swiecie zwierzat to panowie sa plcia piekna wiec to wlasnie samiec posiada znakomite barwy no i ten slynny tren. jakie to sprawiedliwe – to samiec sie musi samicy spodobac by go zechciala, ona sobie moze byc szara i bez ogona, a i tak sie o nia bija! A u ludzi odwrotnie!
Ten piekny pan chodzil sobie po ogrodach i ogon wlokl za soba, dopiero kiedy na dachu budynku pojawila sie samiczka okazal inicjatywe i ruszyl w jej kierunku. I kiedy zaczelysmy robic jej zdjecia, on jakby ja chcac chronic rozpostarl ogon i zakryl ja calkowicie.

Trudno oderwac wzrok od tych barw i ksztaltow jakimi natura obdarowala tego wspanialego ptaka. Wspomniec wypada ze oprocz urody jest on rowniez pozyteczny – w swych ojczystych krajach gdzie zyje na wolnosci (Indie, Pakistan, Sri Lanka) zjada jadowite weze i skorpiony. W celach ozdobnych zaczal byc chodowany juz w starozytnym Egipcie.

Wystepuje rowniez albinoska wersja pawia, zdjecie pozyczone ze strony NL2:

A moja rodzina mieszka w domu przy ulicy PAWIA a moze raczej PAWIEJ 🙂
Pan paw pozowal dlugo ale w koncu chyba mial dosc bo pokazal nam swoja druga strone jakby dajac do zrozumienia ze ma nas w d…

(to zdjecie zrobione przez Alex)