Jaka ladna pelnia byla!
O taka:


Krazylysmy z Alex dobra godzine po PHOENIX Parku szukajac najlepszego ujecia ksiezyca, w rezultacie mam ze 100 zdjec wygladajacych praktycznie tak samo 🙂
Przedtem jednak spedzilysmy przemily wieczor w Charleville Castle w towarzystwie miejscowej smietanki, sluchajac arii operowych i operetkowych w wykonaniu trzech pieknych pan i jednego mlodzienca.
Alex mnie straszyla ze zimno bedzie wiec wlozylam znienawidzona welniana sukienke z dlugim rekawem, a tu upal na sali bo w kominku hajczylo ze hej. Ale miala racje jak sie okazalo bo juz w toaletach mozna bylo do sedesu przymarznac.
Wracajac do muzyki – spiewacy znani i utytulowani, z dorobkiem, ktorzy dla podratowania kultury w Co Offaly wystapili za darmo. Pierwsza czesc wieczoru byla powazniejsza, za to po przerwie na wine reception (bardzo dobre biale wino) troche lzejsza, z rewelacyjnym duetem kotow „Miau”
Mam zamiar bywac na takich wieczorkach czesciej!
W tzw miedzyczasie doszlo do mnie ze juz za tydzien i troche bede sie wybierac do Umbrii. Jezdzac z KMZ bylam odpowiedzialna za opracowanie tras a ona za oprawe muzyczna. Z Alex jest dokladnie odwrotnie, wiec po pracy zamiast sie uczyc szukam Corki Rybaka, Ziuty, Moniki Dziewczyny Ratowanika i wypalam plytki;)
A tak z zupelnie innej beczki – weszlam na bloga polecanego przez Onet i o butach bylo, a wlasciwie to o tym czy jak sie idzie w gosci to sciagac je czy nie, i czy to jest faux pas jak gospodarz poprosi o zdjecie obuwia.
Autorka bloga wyrazila poglad ze nie sciaganie jest brakiem szacunku dla gospodarza i sciagac sie powinno, bo kto potem z mopem lata – no gospodarz a wlasciwie to gospodyni, a szpilki niszcza posadzki itp.
Nie zopiniowalam bo onetowskie polecone blogi szczyca sie niskim poziomem komentarzy wiec nie chcialam sie w tym babrac, ale temat interesujacy bo u mnie w domu uwazalo sie ze jak ktos wlezie w butach to niewychowany buc (nie wiem jaka jest forma zenska od buca) i dla gosci sie mialo kapciuszki. I pamietam ze jakies potancowki odchodzily i u moich rodzicow i u ich znajomych, gdzie sie tanczylo w papuckach albo w rajstopkach (panie) i skarpetkach (panowie). Teraz mi sie to wydaje zabawne 😉
Z drugiej strony w salonach krolowaly wtedy dywany w tzw arabskie wzory, nie posadzki ktore latwiej w czystosci utrzymac!
Osobiscie uwazam ze dywany to bardziej do sypialni czy innych miejsc gdzie tylko gospodarze chadzaja, a gdzie indziej to posadzka czy podloga. I nie wyobrazam sobie pojscia w gosci na jakies przyjecie (nie mowie o nasiadowie z kumpelkami ale o jakiejs okazji) i ze mi ktos kaze buty sciagac. Jest to integralna czesc kreacji i bez nich sie wyglada smiesznie. Jak ktos ogladal SATC to pewnie pamieta jak Carrie musiala zdjac swoje Blahniki i od razu sie zrobila taka malutka i stracila caly szyk.
A co do szacunku dla gospodarza – to czemu do sklepu czy do hotelu w butach wchodzimy, przeciez tam tez ktos po nas sprzata.
Jak ktos nie lubi myc podlogi po gosciach to chyba nie powinien organizowac przyjec, tak mi sie wydaje.
Nie lubie tez tych paskudnych kapci jakie trzeba wkladac w niektorych atrakcjach turystycznych np w zamku w Pszczynie. Nie sposob w tym chodzic, trzeba sunac po tych podlogach tam jak na nartach, a juz zejscie po schodach to wyzsza szkola jazdy. Pamietam ze za pierwszym razem jak tam bylam to rozdawali takie plastikowe woreczki z gumka ktore jeszcze byly do zniesienia, ale rok temu kapciochy powrocily.
Poza Pszczyna jedynym miejscem z kapciochami jakie mi sie zdarzylo zwiedzac to zamek w Karlstejnie. Gdziekolwiek indziej ludzie normalnie chodza w butach, czy to zamki, dwory, synagogi czy inne miejsca.