Nie, nie surfingowa ale z recepcja.
Powoli powoli zaczynalam czesciej pracowac w biurze a po awansie mialam sie tam przeniesc w ogole, jak wiecie z powodow kadrowych nie moglam tego do konca zrealizowac.
A teraz jak Maupy nie ma i przejelam juz wszystko co moglam to wyjscia nie ma – za duzo mam roboty zeby jeszcze sie bawic w recepcjonistke. Od 1-go marca przychodzi konkretna dziewczyna w koncu a nie jakis tluk, BIHAB ktory robil dwie zmiany na tydzien tez wraca po macierzynskim i mam staffu a staffu.
Oczywiscie zdarzy mi sie pokrywac deske jak bedzie trzeba (urlop czyjs, choroba albo po prostu mlyn i pomoc trzeba) ale ogolne zalozenie jest ze ja juz nie od tego jestem. Troche szkoda napiwkow i flirtowania z goscmi no ale ponoc nie mozna miec wszystkiego 😉 W dalszym ciagu pozostaje flexible z godzinami i wolnymi dniami wiec moge przychodzic kiedy chce i wychodzic kiedy chce 🙂 Raj po prostu.
Od czasu przejecia pracy Maupy podpisalam 2 nowe kontrakty z tour operatorami, przeforsowalam zakup rate tigera – to jest taki program komputerowy do zarzadzania stronami ktore sprzedaja twoj hotel (takie jak booking.com) i zwiekszenie liczby tych stron, przeforsowalam stworzenie loyalty programme dla klientow czemu Maupa zawsze byla przeciwna, zrobilam caly plan zmian na ten rok ktore trzeba wprowadzic jesli chodzi o pokoje oraz pozmienialam metode ukazywania sie rat na sronie internetowej ktora juz zwiekszyla sprzedaz ofert specjalnych i robie cale mnostwo innych rzeczy ktorych tu nie bede opisywac bo sie unudzicie, w kazdym razie glowe mam pelna pomyslow i zaczetych juz dzialan.
W miedzyczasie wypier…niczam wszystkie niepotrzebne szpargaly z biura Maupy i w ogole urzadzam sie 🙂 Kalendarz z kotami juz wisi.
Ciekawe co bedzie dalej bo juz niestety nikogo do wygryzania ani do pozbywania sie nie mam a od kiedy Ciacho ze mna nie pracuje to i uprawianie seksu w boardroomie sie skonczylo wiec taka lekka stagnacja sie zrobila ;))
Moze teraz trzeba poszalec z zyciem osobistym dla odmiany.