No i wrocila Alex ze swoich zagranicznych wojazy, napodrozowala sie po JUESEJ, poprzez Nowy York, Filadelfie, Boston, Nowy Orlean, Bahamas i jeszcze pare innych miejsc.
Wczoraj wybralysmy sie obiad do The Oar House w Howth zeby uczcic jej urodziny i powrot, a potem zostalam zaproszona na ogladanie zdjec – powiem tylko ze na jednym Alex wgryza sie w obfita piers jakiejs kobiety co sprawilo ze poczulam sie troche jelaous 😉 No przeciez jak sie chce wgryzac to ma mnie pod reka, czy tam pod zebami raczej ;))
W ogole to duzo sie dzieje ostatnio i zauwazam ze nie mam nawet czasu zeby o wszystkim pisac, a kiedy znajde czas to to o czym chcialam napisac juz sie przeterminowalo… Spedzilam niesamowita noc i ranek na przyklad w Halloween 31go pazdziernika, przed odlotem do Polski, w hotelu Metro z Ciachem. Plus pare innych nocy i porankow, polaczonych z gotowaniem, przebieraniem sie w Beduina (on) i sexy massage lady (ja) i robieniem sobie sesji zdjeciowych…Ale to sie moze jednak nadaje na drugi blog 😉
Zaczelam tez rowniez bywac OUT z moja wspollokatorka – zainaugurowalysmy wspolne wieczorne wyjscie w sobote przed Halloween. Najpierw byl hotel Morgan,potem zaszlysmy do Samsary, do Cafe en Seine i wreszcie z powrotem na Temple Bar do jakiegos pubu z irlandzka muzyka a zywo.
I stwierdzam ze jesli jest wsrod Was jakas kobieta ktora mysli o tym ze w takich miejscach w Dublinie spotka jakiegos w miare konkretnego faceta – niech porzuci wszelka nadzieje. My nie poszlysmy oczywiscie w tym celu ale bylo ciekawie obserwowac jak absolutnie nie ma na kim oka zawiesic. No nie ma i juz. A w takim serialu Sex and the City to co sie laski wybraly do knajpy to tam jakis przystojniak albo paru sie paletalo…Tak czy siak, stwierdzilam po raz kolejny ze Irlandczycy to jednak w wiekszosci bardzo nieatrakcyjni sa…a dodatkowo ich, ze sie wyraze, podryw to po prostu zenada jakas. No wiec oni przewaznie chodza do tych pubow z kumplami i tam sobie podryguja z nozki na nozke, ale zamiast uderzac do jakiejs kobitki ktora im sie podoba (no bo widze ze sie im podoba i ona tez widzi) to zgrywaja glupa, obejmuja kumpla, rechocza z nim, no i chleja. A jak sie odpowiednio nachleja to ewentualnie sie odwaza cos do tej kobitki belkotnac.
W tym irlandzkim pubie to w ogole same jakies fosile byly, stare, brzydkie chlopy z brzuchami, z nieodlaczna butelka piwa w rece. Kobiety tez lokalne wiec rowniez nieatrakcyjne. W zwiazku z tym jak weszlysmy w naszych kiecuniach i z malutkimi torebeczkami, na dziesieciocentymetrowych szpilach, to sie zrobilo lekkie poruszenie 🙂 Stanelysmy sobie przy barze i co odwazniejsi zaczeli sie zblizac – w asyscie kumpli. Zaczeli sie pokazywac jak samiec indyka samicy – prezyc (watle) miescie i wciagac brzuchy. Co odwazniejsi zagadywali z ciezkim dublinskim akcentem : great night isnt it? how ya? how ya? No a jak juz wyczuli obcy akcent to co dalej – no oczywiscie where you from.
A co mnie ciagle zdumiewa – czy oni naprawde mysla ze maja jakies szanse? No dwie samotne kobiety w barze nawet jak sa z innej ligi i wygladaja jak my, to poniewaz sa same to pewnie tylko marza o tym by je obojetnie jaki facet, niewazne stary czy mlody, brzydki czy ohydny, pijany czy tylko naprany, wyhaczyl????
No ale niestety to same kobiety tak panow nauczyly ze sa towarem pozadanym z samej racji bycia meczyzna. Np moj przyszly eks maz – ma 60 lat, nieatrakcyjny juz wcale i jest praktycznie schorowanym impotentem bez zadnych imponujacych srodkow finansowych. Ale jak sie zapisal na portal randkowy i zaczal umawiac to sie od bab odgonic nie moze – kobiety kolo 50 – atki, niczego sobie (widzialam zdjecia|) artystki, businesswomen, samodzielne, z domami, samochodami, same sie utrzymujace – nie do uwierzenia wprost. I to jemu sie cos w kazdej nie podoba, glownie to ze za stara jest…no Boszzzz…
Poczytajcie sobie tez ten tekst – swieta prawda o kobietach. Na szczescie nie wszystkich!