Praga – glównie nocą :)

Widuje wycieczki – a i znam takie osoby – ktorym wystarczy przeleciec sie w pare godzin po jakims miejscu i twierdzic ze zobaczyly to co najwazniejsze.

Zobaczyc owszem mozna, ale czy da sie w krotkim czasie wchlonac, dostrzec, zachwycic sie? Niespecjalnie.Ogolna impresje mozna zlapac i tyle.

Rynek praski, Hradczany i Mala Strane obeszlysmy dobrych pare razy, o kazdej porze dnia z wyjatkiem wczesnego poranka. Najpiekniej jest w nocy – ja w ogole uwielbiam pozne wieczory i noc, wtedy wszystko sie wydaje inne, bardziej interesujace. Swiatlo odziera z tajemniczosci.

Oczywiscie glownym punktem i chyba najbardziej znanym jest ratusz ze slynnym zegarem, oprocz niego gotycki Kosciol Marii Panny przed Tynem i barokowy Kosciol Sw Mikolaja. Za pierwszym razem bylam tak zachwycona rynkiem, sama Praga i chyba faktem ze jestem na wakacjach ze wszystkie otaczajace mnie kamienice zlaly sie w jeden ciag urzekajacych budynkow, dopiero za drugim podejsciem, w dzien, zaczelam rozrozniac szczegoly architektoniczne wlasciwe dla gotyku renesansu i baroku, a takze secesji. Kazda budowla jest warta dokladnego przyjrzenia sie, kazdy portal, wykusz, drzwi, sklepienie. Z przewodnikiem w reku wyszukiwalysmy te bardziej znane obiekty: Dom pod Kamiennym Dzwonem, Pod Zlotym Jednorozcem, Pod Czerwonym Lisem.

Polecam wejscie na wieze ratuszowa by zobaczyc rynek z gory – niezapomniany widok. Zreszta z gory – jak i w nocy – wszystko wyglada jeszcze lepiej 😉

O kazdej pelnej godzinie zegar Orloj ukazuje procesje 12-tu Apostolow w dwoch okienkach, podczas gdy figurka przedstawiajace smierc pociaga za dzwon.Pod nim tlocza sie turysci z aparatami ale i ruskie panny mlode z oblubiencami.

Wracajac do naszej pierwszej nocy – po obejsciu Rynku postanowilysmy isc na zamek cudownie iluminowany. Tam tez wracalysmy pozniej nie raz i za kazdym razem od innej strony 🙂 Na zamkowe zgorze trzeba sie wspiac po stromych schodach za to roztacza sie z niego piekna panorama miasta. Noca jest tam prawie pusto i cicho.

Weszlysmy na maly dziedziniec a potem na drugi gdzie po prostu wyrosla przed nami Katedra Sw Wita, grozna, wyniosla, o strzelistych gotyckich iglicach. Z gory obserwowaly nas gargulce.

Podczas ktorejs z kolejnych dziennych wizyt  weszlysmy do srodka (wykupujac tzw Maly Okruh zaplacilysmy obnizone wejsciowki tamze, rowniez do Zlotej Uliczki, starego zamku krolewskiego i Bazyliki Sw Jerzego). Wnetrze oczarowuje tak samo jak i fasada – nic tak nie pasuje do budowli sakralnych jak gotyk. Jeden ze wspanialych witrazy zostal zaprojektowany przez Alfonsa Muche a sklepienie nad prezbiterium to po prostu poezja jest, majstersztyk architektoniczny.

Uwage zwraca rowniez bardzo bogato zdobiony (przesadzony) nagrobek sw Jana Nepomucena wykonany w srebrze, nad ktorym unosza sie anioly podtrzymujace baldachim.

Wracajac do naszej nocnej pierwszej wedrowki –  dotarlysmy do Zlotej Uliczki ktora ku naszemu zaskoczeniu nie byla zamknieta! Domki tak – ale brama zagradzajca wejscie zapraszajaco otwierala sie szeroko. Blagam Was, jesli kiedys bedziecie w Pradze idzcie tam najpierw NOCA! Tylko wtedy mozna sie znalezc w innej rzeczywistosci, w innym wymiarze, kiedy tajemnicze cienie alchemikow bladza po murach oswietlonych latarniami…

Oczywiscie to ze mieszkali tam alchemicy to legenda, uliczka nalezala najpierw do biedoty miejskiej, potem do klasy pracujacej, wreszcie artystow (Kafka) i ekscentykow. Ale lepiej wierzyc ze za tymi malenkimi dzwiczkami znajdowaly sie pracownie tych ktorzy mieli nadzieje znalezc kamien filozoficzny… Takich magikow przyciagala osoba dziwnego krola Rudolfa (tego ktory ma portret z warzyw). Jednym ze slynniejszych alchemikow a raczej oszustow czy oszolomow byl Edward Kelly ktory wyciagnal od Rudolfa kupe kasy na „doswiadczenia”, w koncu wyladowal jednak w wiezieniu gdzie zmarl, podobno podczas ucieczki.

Zlota Uliczka w dzien jest  bardziej widoczna i kolorowa, ale i tloczna. W otwartych tym razem domkach znajduja sie sklepiki i galerie, na pieterku mozna podziwiac zbroje rycerskie (niektore bardzo dziwne, ozdobione np kwiatuszkami…) oraz postrzelac z kuszy co dla mnie bylo najwieksza atrakcja 🙂 Niektore z domkow funkcjonuja jako forma skansenu – wnetrze wyglada tak jakim bylo za czasow jego mieszkancow. Urocze.

Wokol zamku, kiedy juz sie schodzi, znajduje sie wiele slicznych, waskich ulic (np ta na ktorej mieszcza sie ambasady) oraz Nowy Swiat…ale tam nie dotarlysmy pierwszego dnia. Nowy Swiat zaprezentowal sie nam podczas mojej drugiej ulubionej pory dnia – zmierzchu. Kiedy na niebie najpierw czerwienialo od zachodzacego slonca, potem zapalaly sie latarnie, powoli zapadal mrok…ktoremu jednak daleko jeszcze bylo do smolistej czerni nocy.

Tymczasem wiec wrocmy do naszego powrotu z zamku…Oczywiscie przeszlysmy przez Most Karola, rownie slynny jak Ponte Vecchio we Florencji czy weneckie Rialto. Niestety odwiedzaja go tlumnie zarowno turysci jak i mieszkancy wiec cale jego piekno widac jedynie na pocztowkach. Kiedy kolejny raz bede w Pradze – poswiece sie i przyjde tam bladym switem 🙂

Ciag dalszy nastapi 🙂 Nie jestem rzecz jasna w stanie opisac wszystkiego co widzialysmy i gdzie bylysmy ale tez nie tworze przewodnika, mam tylko nadzieje ze choc troche bede w stanie przekazac Wam cale piekno tego miasta.

Mala Strana:

Okolice zamku

Okolice zamku – autorstwa ALEX:

Rynek noca:

Zlota Uliczka:

Katedra Sw Wita:

Zmiana warty:

Okolice zamku:

Klodki milosci na Moscie Karola:

Gdzies kolo zamku 🙂

Most Karola:

Praga widziana z wiezy ratusza:

Jako kuszniczka spisalam sie niezle 🙂

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.