No i oficjalnie jestem 39-tka 😉
Urodzilam sie o 6.30 w dzien w ktorym narodzil sie rowniez Jezus. I bardzo dobrze bo gdybym wylazla na ten swiat dnia poprzedniego to dostalabym na imie Wigilia, na taki bowiem uroczy pomysl wpadla moja mama (co zwalam na jakies chwilowe zaburzenia umyslowe spowodowane pierwsza ciaza ;)))
Na szczescie Wszechwiat juz wtedy czuwal nade mna i przelozyl porod o pare godzin w przod. Oczywiscie nagromadzenie trzech okolicznosci do swietowania (imieniny, urodziny i choinka) dawalo zawsze wszystkim okazje do ograniczenia liczby dawanych mi prezentow z trzech do jednego (niby wiekszego) wiec jakby jestem poszkodowana 😉 Za to w tym roku moj Skarb KMZ postanowila mi to wynagrodzic i dac mi trzy prezenty tak jak mi sie to uczciwie nalezy!
Ale zacznijmy od poczatku: nigdy wczesniej nie spedzilam milej swiat. Jak juz pisalam zgodzilam sie na ochotnika byc w hotelu ktory na czas 24-go i 25-go mial byc zamkniety. Wymyslilam razem z GM ze zrobimy zmiany 12-to godzinne: ja bede od 7 rano do 7 wieczorem a moj pakistanski recepjonista od 7 wieczorem do 7 rano.
Niestety pogoda jaka jest kazdy widzi, paru regularnych gosci nie moglo wyleciec z Dublina i doslownie blagali nas o pokoj wiec pozwolilismy im zostac. W Wigilie od poludnia oficjalnie mialam byc sama, jednak jeden z DM-ow (juz pisalam o nim , to ten ktory tworzy niesamowite historie o swoim zyciu i raczy nimi tych co chca i co nie chca sluchac) stwierdzil ze mnie tak nie zostawi i byl ze mna az do siodmej. Poniewaz z powodow bezpieczenstwa wjazd na podziemny parking byl zamkniety caly czas, DM mial wielka satysfakcje wpuszczajac samochody. Zatrzymywal sie taki delikwent i dzwonil dzwonkiem, ale DM lekcewazaco patrzac w kamere cedzil przez zeby:
-And who is this clown…let him ring….
Delikwent dzwonil i dzwonil , wreszcie DM podnosil sluchawke i pytal: who is this? who? I cant hear you… ok..
I wtedy wpuszczal. W miedzyczasie raczyl mnie swoimi opowiesciami w ktorych wystepuje zawsze jako casanowa i ma mnostwo lady friends…w co jakos trudno uwierzyc zwazywszy na to iz posiada tylko trzy zeby z przodu… zaklada czasem sztuczne ale wtedy jest w zlym humorze.
Kuchnia hotelowa byla zamknieta i zastanawialam sie nad zamowieniem czegos i co zrobil Wszechswiat? Myslisz – masz…Chlopak ktory pracuje w nocnym klubie w tym samym budynku przyszedl skorzystac z toalety, wdal sie ze mna w rozmowe typu: oj ty tu tak siedzisz a co bedziesz jesc…nie jestes glodna? a lubisz chinskie jedzenie?
No i okazalo sie ze jego dziewczyna prowadzi chinska knajpe tuz obok, przywiozl mi wielka porcje chicken satay z ryzem oczywiscie za darmo … A zaraz potem jeden z uwiezionych w Dublinie gosci wygladajacy na Irakijczyka zszedl na dol i wreczyl mi 50 e w podziece za to ze mogl zostac. No taka Wigilia to ja rozumiem 😉
Spedzilam noc w hotelu. O polnocy obudzil mnie telefon od Irlandzkiego Ciacha – chcial byc pierwsza osoba ktora mi zlozy urodzinowe zyczenia. O 6.30 czasu polskiego zadzwonila mama – Ewusiu, 39 lat temu o tej porze sie urodzilas..buuu… i szlocha. Tak jest zawsze co roku ale uwielbiam ja za to 😉 A potem juz przychodzily smsy i maile oraz zyczenia na fejsbuku. Dzwonil Iks i Middle East a nowy wlasciciel hotelu przyjechal specjalnie z Cavan z prezentem – black berry vodka, special edition w zimowej czapce uszatce 😉 Zyczenia przeslal mi rowniez nowy GM i Jennie, ciagle chora ale juz po operacji oraz wiekszosc kolegow z pracy. I dlaczego ja kiedys nie lubilam urodzin??? Nie mam pojecia. To super dzien!
Wreszcie nadszedl czas by wrocic do domu. Naprawde pierwszy raz w zyciu czulam sie jak Chris Rea co spiewal „Driving home from Xmas” – bo pierwszy raz w zyciu wracalam do DOMU w swieta i cieszylam sie na ten moment kiedy znajde sie w ukochanym mieszkanku z rodzina, bo tak mysle o KMZ.
Przychodze, wkladam klucz do zamku i slysze:
-Nie wchodz, jeszcze nie, mialas byc pozniej!
-Ok, nie wchodze!
-10 sekund!!!
Wiec stoje w korytarzu i mysle co sie tam dzieje w srodku..
-No dobra wchodz!
-ALe nie jestes nago czy cos? 😉
-He he, wchodz…ojej, szafka sie rozleciala! nie wchodz! albo walic, wchodz!
Wchodze wiec i widze KMZ z kieliszkiem i butelka whisky w reku, a u jej stop rozwalona szafke na buty 🙂
-Merry Xmas skarbie i happy Birthday – mowi.
KMZ przygotowala show w stylu swiatlo i dzwiek, mianowicie salon byl pieknie oswietlony swieczkami i swiatelka na choince migaly, plus w tle kolede spiewal Frank Sinatra 🙂 No i jak jej tu nie uwielbiac, no jak ???
A teraz sobie tak siedze z drinkiem w reku (wiem, jest poludnie dopiero i co z tego) jako oficjalna 39-tka i sobie mysle jak to jest mozliwe ze niektorzy uwazaja to za koniec mlodosci czy wiek w ktorym cos nie wypada.
Nigdy wczesniej nie bylam tak atrakcyjna i pewna swojej urody i kobiecosci, nigdy nie mialam tylu mezczyzn mnie adorujacych, nigdy nie bylam tak radosna i pelna optymizmu jak wlasnie w przededniu owej czterdzistki ktorej sie tak niektore boja…Wiek to jest tylko data w paszporcie. Nie trzeba z nim walczyc za pomoca botoksu ani operacji plastycznych – wystarczy optymizm, odpowiednia filozofia zyciowa, dbanie o siebie, dieta, cwiczenia, otaczanie sie odpowiednimi ludzmi, nie przejmowanie sie nim, wiara w siebie i swoje mozliwosci. Moja mama ma 59 lat i kazdej zimy wchodzi na dach garazu w dzinsach i odgarnia sama snieg zeby sie dach nie zarwal, podczas gdy sasiadki w tym samym wieku kwekaja i stekaja ze musza isc na piechote do sklepu. Ma piekna figure, ubiera sie modnie i z klasa, uzywa dobrych perfum, slow: nara i peszek 😉 i jak juz wiecie lamie serca panom 🙂 I nigdy przenigdy nie slyszalam od niej jak mowi o sobie ze jest STARA! (no chyba ze w zartach)
I naprawde za rok powiem sobie to co Sharon Stone: nareszcie po czterdziestce!!!