Z reguły robię tutaj krótkie podsumowania każdego roku. Zazwyczaj (oprócz lat covidowych) zaczynam od tego, że mijający był lepszy od poprzedniego. Ten był zdecydowanie różny od poprzedniego i w ogólnej ocenie może nie tylko lepszy, co przełomowy w jakimś sensie i zapowiadający nowy rozdział, lub nawet nowy tom w moim życiu. Bo może pamiętacie, że ja porównuję życie do ciągle piszącej się księgi – często rozdział się kończy i trzeba po prostu przerzucić stronę i zacząć kolejną fazę opowieści.
Na gruncie zawodowym jakichś szczególnych zmian czy nowości nie było, dalej uwielbiam swoją pracę i cały czas mnie ona czymś zaskakuje pozytywnie. Dostałam nowy region do swojego portfolio (Zjednoczone Emiraty Arabskie), wprowadziłam kolejny turecki hotel do naszej sieci a następny aktywuje się w styczniu. Trochę pojeździłam po różnych fajnych miejscach, zawodowo i służbowo, a każdy z tych wyjazdów był interesujący i pełen ciekawych doznań. Współorganizowałam spotkanie w Polsce dla hoteli naszej sieci, które zakończyło się sukcesem i ogólnie wszystko w tym temacie jest wyłącznie pozytywne.
Killer miał trochę cięższy i stresujący rok, co mnie też oczywiście dotyczyło. Pewne wydarzenia, o których wspomnę później, na pewno oddziaływały na niego negatywnie, a dodatkowo miał problemy zdrowotne. Musiał przejść dwa razy zabieg usuwania zębów, źle zniósł usypianie, potem gojenie nie przebiegało zbyt dobrze. Dostał tak silne antybiotyki, że przestał jeść i pić i trafił pod kroplówkę. Na szczęście wet powiedziała mi, że serce i nerki są w porządku i kiedy wreszcie dziąsła zaczęły się goić, Killer wrócił do siebie i na dzień dzisiejszy wszystko jest ok. Ale ile mi to nerwów zżarło (o gotówce nie wspominając) to moje.
Po zeszłorocznym remoncie łazienki przyszła kolej na remont kuchni. Nie cierpię takich rzeczy i zazwyczaj trwa to dłużej, niż się człowiek spodziewa. Potem robiłam zmiany w dużym pokoju, sama malując i meblując. Zawsze chciałam mieć zieloną kolorystykę w sypialni i mam. Czeka mnie jeszcze malowanie korytarza i pokoju do pracy oraz lifting owegoż. Chciałam się ze wszystkim wyrobić do końca roku, ale niestety nie udało się.
Zmieniłam sposób odżywiania się, zainspirowana dietą znajomego, mianowicie nie jem śniadań. Kiedyś mój dzień zaczynał się od jedzenia, co prawda niewielkich ilości, ale zawsze. Teraz czekam tak do 10tej, 11tej i jem brunch, dokładnie to, co kiedyś jadłam na śniadanie. Posiłek właściwy tak najpóźniej do szóstej, w międzyczasie jakiś owoc czy coś niewielkiego. Dbam też o to, by dostarczać organizmowi dużo białka. Jeśli chcecie nie tyle schudnąć, co mieć płaski brzuch i uniknąć tzw „bloating”, polecam. Wsuwam się w spodnie, które kupiłam 20 lat temu i są nawet ciut za duże.
Na koniec krótko o sprawie, którą pierwotnie chciałam zostawić dla siebie. Jak zapewnie wiecie, przez wiele lat byłam w związku, który z czasem okazał się relacją z osobą niedojrzałą emocjonalnie. Próby rozmów nie przynosiły efektów, a związek stopniowo sprowadził się do wspólnego byrowania bardziej z lokatorem niż partnerem. Moją winą jest to, że przeciągnęłam tę sytuację dłużej, niż powinnam była. Dopiero, kiedy jakiś czas temu kogoś poznałam, wszystko się zakończyło. Finalne rozstanie, które nastąpiło w kwietniu, choć C wyprowadzil się dopiero we wrześniu, nie przebiegło spokojnie. Mimo moich prób zachowania normalnych relacji i załagodzenia sytuacji, pojawiły się konflikty, roszczenia i zachowania, które trudno uznać za dojrzałe. Powiem tylko – Paulina Smaszcz do kwadratu. Wiecie, co mam przez to na myśli. Przed tymi świętami sytuacja eskalowała tak, że zagroziłam zalożeniem sprawy o nękanie i zablokowałam go na wszystkich frontach.
Powiem Wam, że jestem przeszczęśliwa będąc sama w moim mieszkaniu. Jakie to jest ważne, by mieć swoje miejsce, bo znam wiele kobiet, które nie mogą tak po prostu zakończyć związku, bo nie miałyby się gdzie podziać. Ludzie się łączą w pary bo jest łatwiej kupić dom czy mieszkanie, razem spłacać itp, ale wtedy jest się uzależnionym od drugiej osoby. A silne i samodzielne kobiety wpadają w pułapkę Zosi Samosi i bycia opoką. On nie musi zarabiać dużo, bo ja zarabiam przecież i nie potrzebuję tego. On nie musi mieć ambicji zawodowych, niech wozi śmieci, byle był szczęśliwy, przecież nie musi urzymywać rodziny. On nie musi się martwić o rachunki, bo przecież ja mam zawsze pieniądze. On nie musi przyjechać po mnie, jak mi się zepsuje samochód w pustej okolicy, przecież sobie dam radę. Podsumuję to tak – królowa, jak już, potrzebuje króla, a nie rycerzyka na plastikowym koniku. Jedyne, co mnie martwi, to Killer, bo przy moich podróżach potrzebuję dla niego opieki. W cattery nie może być, bo się stresuje. Cat sitter jest ok na parę dni, ale na dłuższe wyjazdy wolałabym, żeby ktoś z nim był. Najlepiej byłoby znaleźć kogoś, kto może u mnie mieszkać, jak wyjeżdżam, albo go zabrać do siebie. Ale Wszechwiat czuwa i na pewno pomoże mi to ogarnąć.
A tak w ogóle to skończyłam 54 lata 🙂 Dla młodszych kobiet, o ile to czytacie – nic się nie kończy ani po czerdziestce, ani pięćdziesiątce, ani w ogóle nie ma żadnej granicy. Wszystko się dopiero zaczyna. Najlepszego w Nowym Roku 🙂
Ewa, wszystkiego dobrego na nowej drodze zycia:)
Wiem o czym piszesz, bo moj poprzedni zwiazek byl podobny i tez go niepotrzebnie przeciagalam, w sumie juz 3 lata wczesniej powinnam byla to zakonczyc. Ale co tam, liczy sie to, co przed nami:)
Co do Killera, jak wyglada sytuacja z sasidami? My mamy 3 zaprzyjaznione osoby/rodziny, ktore do naszych kotow przychodza kilka razy dziennie, jak nas nie ma. Z dwoma z nich jestesmy w miedzyczasie bardzo zaprzyjaznieni. Do jednych zapukalam desperacko kilka lat temu, tuz przed wyjazdem, kiedy ktos nam w ostatniej chwili (nie ze swojej winy) odmowil, a raczej odpadl i z tego powstala przepiekna przyjazn, z dziewczynami (sa zonami:) spotykamy sie reguralnie na kolacjach, dniach gier planszowych, urodzinach czy np. w Sylwestra:) Gdyby nie koty, nie wiedzielibysmy chyba, ze takie fajne, cieple, zyczliwe i zwierzolubne osoby mieszkaja obok nas:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Niestety, nie mam takich sasiadow, przynajmniej na razie 🙂 fajni ludzie ale nie kociarze.
PolubieniePolubienie
Tez przeciagnelam o co najmniej 3 lata ;)) dzieki, nowa droga jest piekna 😉
PolubieniePolubienie
O oczywiscie glaski i zyczenia zrdowia dla Killera!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziekuje:))
PolubieniePolubienie
Najlepszego!
Jak Ty to wszystko ładnie napisałaś! I tyle w Tobie dobrej energii! Super!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzieki I wszystkiego dobrego 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba