Delft

Nieoczekiwana podróż służbowa do Amsterdamu zainspirowała mnie do przedłużenia pobytu w Holandii i spędzenia półtora dnia w Delft oraz wizyty w Hadze. Powodem był oczywiście Vermeer, który w Delft się urodził, żył, tworzył i zmarł, a w haskim muzeum znajdują się dwa jego najbardziej znane dzieła.

Delft to miasto przeurocze. Jeśli ktoś ma już trochę dość Amsterdamu z jego wybujałą seksualnością, coffee shopami, oparami marihuany i setkami rowerzystów, bardzo polecam. Delft jest turystyczne na tyle, by podróżników przyciągnąć, ale nie aż tak, by ich było za dużo. Na tyle spokojne, by się cieszyć ciszą ale nie tak, by się nudzić. Jak w bajce o Złotowłosej i trzech misiach: coś było za duże, coś za małe, a coś w sam raz. I Delft jest takie w sam raz.

Średniowieczna wioska Delft stała się miastem w 1246 roku i od tego czasu datuje się jego dynamiczny rozwój. W XVI wieku był drugim co do wielkości po Amsterdamie w prowincji Holandia (w języku polskim nazywamy tak cały kraj, co jest mylące. Holland to jest część państwa The Netherlands). To w Delft osiadł Wilhelm Orański, zwany Cichym, ojciec zjednoczonych Niderlandów, lider wojen przeciw Hiszpanii. Wygrana bitwa pod Delft zakończyła się traktatem, który teoretycznie był początkiem zjednoczonych Niderlandów pod przywództwem Wilhelma, a Delf stało się de facto ich stolicą.

W Delft są dwa stare kościoły – Oude Kerk czyli stary kościół i Nieuve Kerk – Nowy (a raczej nowszy). To w Nieuve Kerk został pochowany Wilhem, kiedy zastrzelił go religijny fanatyk. To zapoczątkowało tradycję pochówku członków jego rodziny, która do teraz zasiada za królewskim tronie, właśnie tam. Zanim jednak doszło do tych ważnych wydarzeń, Delf stało się istotnym producentem tzw fajansu, czyli porcelanopodobnych wyrobów. Rozwijało się browarnictwo oraz drukarstwo –  wydrukowano tu pierwszy tekst w języku holenderskim – biblię. Mimo pożarów, epidemii i innych typowych dla tamtych czasów nieszczęść, miasto było w pełnym rozkwicie, kiedy w roku 1602 powstała VOC – Dutch East India Company. To był kamień milowy dla całego kraju, a handel produktami i niewolnikami uczynił Niderlandy jednym z najpotężniejszych i najbogatszych krajów Europy. Zwiedzając niektóre muzea czy miejsca możecie zauważyć, że przy opisach znajdują się wyjaśnienia, że taka czy siaka osoba, aczkolwiek mająca ogromny wkład w rozwój sztuki i kultury, zajmowała się handlem niewolnikami. Takie były czasy.

Ale magnesem przyciągającym turystów jest Sfinks z Delft czyli tajemniczy Johaness Vermeer. Na szczęście w mieście nie ma żadnych tandetnych kramów ani sklepików z pamiątkami, za to są miejsca z bardzo ładnymi grafikami i reprodukcjami. Delft wykorzystuje wizerunek artysty, ale na nim ” nie jedzie” 🙂 Spałam w Hotel Vermeer, w pokoju „The Milkmaid”. Nic specjalnego ale też baza noclegowa nie jest zbyt wyszukana. O Vermeerze pisałam w tym  poście, więc wspomnę tylko, że oczywiście odwiedziłam Nieuwe Kerk, gdzie go ochrzczono, 31 października 1632 roku (ta data jest często podawana jako dzień jego urodzin) oraz Oude Kerk, gdzie go pochowano. Znalazłam miejsce, skąd malował obraz The view of Delft (co nie było trudne, bo punkt jest dokładnie oznaczony) oraz prawdopodobną lokalizację innego obrazu The Little street. O muzeum w Hadze napiszę w kolejnym poście.

Kiedy robi się ciemno, Delf staje się ekstra romantyczne. W piątek zaczynał się festival bluesowy, więc w całym mieście w knajpach grały zespoły na żywo. Załapałam się na taki mini koncert grupy The big muffin and the fab 3 🙂 bawiłam się świetnie. Do Irlandii wróciłam z kilkoma drobiazgami, między innymi domkiem z fajansu z Delft, z fabryki istniejącej od XV wieku oraz kubkiem z kotem jako dziewczyna z perłą.

2 uwagi do wpisu “Delft

  1. Bardzo sympatycznie i kameralnie. W Netherlands tudzież Holandii jest mnóstwo uroczych miasteczek, dobrze wspominam Gouda i Tilburg a byłam tam 30 lat temu, olaboga 😉 Słyszałam też dobre opinie o Groningen.

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj odpowiedź do Ewa (Dublinia) Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.