Czasem Netflix robi niespodziankę i wypuszcza serial który nie ma specjalnej reklamy ani otoczki a mimo to okazuje się być prawdziwą perłą i wydarzeniem o którym robi się głośno. Rok temu był to „Unbelievable” a w 2018 – „You„. A teraz mamy królową czyli „The Queen’s Gambit”. Serial pojawił się znienacka i nie był czymś na co się czekało – czekało się na „Barbarzyńców” (nieźle ale nie WOW) i może na „Emily in Paris” ale nie na mini serię o szachach… czy takie coś nie zainteresuje przypadkiem tylko tych którzy potrafią grać? Jeśli tak sądzicie, nie macie pojęcia o szachach i nie dodaliście Królowej na listę to gorąco namawiam na zmianę zdania. Mom zdaniem „The Queen’s Gambit” to mini arcydzieło.

Historia Beth którą oglądamy w siedmiu doskonale wyważonych epizodach to opowieść o osieroconej dziewczynce, nieco dziwnej, niedopasowanej do reszty i introwertycznej, która dzięki pomocy woźnego z domu dziecka odkryje niesamowite zdolności szachowe. Od tego czasu wstąpi na drogę prowadzącą od lokalnych szkolnych turniejów aż do walki z najlepszym radzieckim mistrzem. Początkowo lekceważona przez starszych graczy i traktowana protekcjonalnie, nie zrażając się będzie kontynuować swą pasję zmagając się jednocześnie z uzależnieniami i problemami dojrzewania i dorastania. W tle można wyłapać wiele innych wątków, choćby życie typowych amerykańskich house wives zabijających depresję alkoholem czy to jak jedna jedyna osoba która pomoże odkryć możliwości dziecka i zaoferuje mu wsparcie może odmienić całe jego życie.

Zawsze wydawało mi się że śledzenie gry w szachy jest tak interesujące jak oglądanie ślimaka wlokącego się trawnikiem. A okazuje się że rozgrywki na biało-czarnej planszy potrafią trzymać w napięciu niczym obserwowanie Jasona Stathama kiedy ten ściąga koszulę 😉 Partie rozgrywane na ekranie są prawdziwe, aktorzy nie przesuwają figur bez ładu i składu. Konsultantami w tej sprawie byli uznani gracze a aktorzy musieli nauczyć się zasad. Kiedy patrzymy na twarze i oczy zawodników można bez trudu uwierzyć że oni naprawdę rozmyślają nad kolejnym ruchem i że pod pozorami spokoju i opanowania, pod czaszką – jak to kiedyś ładnie określiła Joanna Kołaczkowska z kabaretu Hrabi: stado Chińczyków siecze kapustę 😉

Podobało mi się to że serial nie był przejaskrawiony (to pewnie wynika z pierwowzoru książkowego). Jeśli jest dom dziecka to nikt tam nikogo nie bije ani nie poniża. Jeśli jest zastępcza rodzina to może i z problemami ale nie krzywdząca dziecka. Jeśli są akcje z alkoholem i narkotykami to nie jest to spadanie na samo dno. Można uwierzyć w całą historię bo nie jest wpadaniem ze skrajności w skrajność. Do tego serial jest pięknie zrobiony – ktoś nazwał go w recenzji eleganckim. Zdjęcia, muzyka, ubrania, balet szachów na szachownicy – to wszystko dostarcza wspaniałych wrażeń estetycznych.

Anna Taylor Joy ze swą przedziwną urodą – jak to określiła moja przyjaciółka – nerda na pograniczu autyzmu – jest do roli Beth idealna. Widziałam ją tylko w nowej „Emmie” gdzie nie wywarła na mnie dużego wrażenia a tu proszę. Świetna jest też Mariel Heller jako jej adopcyjna mama. Wielu polskich widzów zapewne napaliło się na udział Marcina Dorocińskiego, no cóż, aktor jest na ekranie wszystkiego może 15 minut w roli rosyjskiego mistrza.
Jeśli miałabym się czegoś czepić to aktora Thomasa Brodie-Sangstera którego kojarzycie pewnie głównie z roli zakochanego dzieciaka w „Love Actually„. Facet ma 30 lat (naprawdę, na ekranie pewnie trochę mniej) ale wygląda jak dziesięcioletni chłopak który sobie dokleił wąsy. Jakoś niewiarygodnie wypadł przez to – moim skromnym zdaniem.

Połknąwszy serial w dwa wieczory zaczęłam się zastanawiać nad reprezentacją kobiet w szachach. Wydaje mi się że ta sprawa spędza sen z oczu tym feministkom które wszędzie doszukują się dyskryminacji swej płci i szklanego sufitu (z czym ja się nie do końca zgadzam). No bo wiecie, to chyba jest jedna z niewielu sportowych konkurencji gdzie kobiety mogą mierzyć się z mężczyznami. Wiadomo że z powodu cech fizycznych choćby siły, nie byłoby zbyt sprawiedliwe oceniać rezultat osiągnięty przez kobietę oraz przez mężczyznę. Taki np rzut młotem. Tak samo nie optowałabym za walkami bokserskimi bez podziału na damskie i męskie. Ale szachy? To inna sprawa. Tu liczy się intelekt i strategia.
I nie ma żadnej dyskryminacji…nikt nie zabrania dziewczynkom czy kobietom uczenia się, uczestniczeniu w klubach szachowych czy turniejach. Największe turnieje są otwarte dla wszystkich bez wzgędu na płeć, wiek czy narodowość. Fakt że istnieją turnieje tylko dla kobiet nie znaczy że nie mogą one konkurować z mężczyznami. Według samych kobiet szachistek, między innymi najlepszej w historii Judit Polgar, kobiety są z reguły slabsze w szachach niż mężczyźni i nie miałyby dostępu do tytułów czy nagród gdyby nie osobne zawody
„I might never have become a chess grandmaster if I’d stuck to women-only tournaments” – powiedziała – „I always knew that in order to become the strongest player I could, I had to play against the strongest possible opposition. Playing only among women would not have helped my development, as since I was 13 I was the clear number one among them. I needed to compete with the other leading (male) grandmasters of my time: the likes of Garry Kasparov, Vladimir Kramnik and Viswanathan Anand, all of whom I would go on to beat.”
Owszem, najwięksi męscy gracze wypowiadali się czasem nieprzychylnie o kobiecych możliwościach (teraz po latach odszczekują i przepraszają) ale nikt nigdy nie odmówił kobiecie gry czy nauki gry. Mistrz Bobby Fisher którego grać nauczyła własna siostra tak powiedział: „They’re all weak, all women. They’re stupid compared to men. They shouldn’t play chess, you know. They’re like beginners.”
Australijski psycholog Robert Howard zajmował się tematem męskiej supremacji w szachach i jego czynnikami. Podszedł do tego poważnie bo studiował to zagadnienie dziesięć lat, wcześniej wyeliminowawszy efekt „szklanego sufitu”. Doszedł do wniosku że mężczyźni są bardziej umysłowo predysponowani do tej gry. Inne badania wykazały interesujące rezultaty, a mianowicie że „kobiety średnio osiągają gorsze wyniki w porównaniu z mężczyznami mającymi takie same umiejętności” oraz że „gdy kobieta gra przeciwko innej kobiecie o takich samych umiejętnościach, ma 50 proc. szans na wygraną. Ale gdy kobieta gra przeciwko mężczyźnie o takich samych umiejętnościach, ma tylko 46 proc. szans na wygraną”.
Nie mam problemu z uznaniem że kobieta jest bardziej predysponowana do pewnych rzeczy a mężczyzna do innych. Równouprawnienie w tym momencie polega na tym by mieć taki sam dostęp do gry w szachy jak mężczyźni i tak jest. Nie widzę sensu udowadniania że ktoś ma większe zdolności do strategiczego myślenia. A może po prostu jak powiedział ktoś inny, kobiety mają więcej zainteresowań i zajęć w życiu niż rozczytywanie się w szachowych podręcznikach, analizowaniu partii i jeżdżenia po świecie by spędzać godziny nad szachownicą? Może mężczyźni nie skupiają się tak na rodzinie i nie poświęcają dzieciom… choć to też wniosek ułomny bo przecież nie jest tak że świat jest pełen młodziutkich mistrzyń szachowych które wypadają z gry po zaczęciu rozmanażania się. Dysproporcja powstaje już u dzieci.
W takim razie może winić rodziców którzy nie podsuwają córkom szachów (choć szczerze jakoś nie znam nikogo kto by nagle wpadl na pomysł by podsunąć szachy synowi skoro sam nie gra). Mnie ojciec, zagorzały i dobry gracz, podsuwał a jakże. Powiedziałabym że byłam nawet przekupywana by się uczyć. Ale ja wolałam jeździć na rowerze i czytać więc jego starania spełzły na niczym. (Potem usiłował mnie wciągnąć w tenis stołowy w który kiedyś grał profesjonalnie i zdobywał tytuły ale też nic z tego, dopiero z bilardem jako tako się mu się udało).
Może po „The Queen’s Gambit” rodzice rzucą się do zapisywania dzieci do klubów szachowych, kto wie 😉 I na zajęcia z języka rosyjskiego 😉 Cыграем?
PS Zdjęcia z internetu, głównie ze stron Netlixa.
W szachach ogromną rolę spełnia obsesyjność (mój mąż przestał grać, bo z uwagi na skłonności swojego mózgu szachy widział wszędzie i myślał o nich ciagle, ale poza tym był normalny i obsesja mu przeszkadzała), a mężczyźni częściej niż kobiety mają diagnozowany zespół Aspergera.
Czy to jest ta pani, która wg Ciebie w Emmie miała ząbki jak zwierzątko? 😀 Niestety nie mam Netflixa, ale może obejrzę go na dvd.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak, to jest ta pani:) duzo racji jest z tym Aspergerem:)
PolubieniePolubienie
Gdzie wyczytalam ze na continuum normalnosci przechodzacej w ‚nienormalnosc’ czy tez neuroatypowosc jak sie teraz mowi, ekstremalnie meski mozg to wlasnie autyzm. Nie watpie ze szachy stworzyl facet. Bohaterka jednak ma tendencje do uzywania intuicji w grze, a nie tylko zapamietanych scenariuszy i hackow. Ciekawe jest tez ze srodki uspokajajace pomagaja jej wylaczyc czesc mozgu (swiadomosc?) i wizualizowac ruchy figur. Jej glowny oponent grany przez Dorocinskiego, ktory gra mimika i to swietnie, gra w szachy jak maszyna, jak komputer wlasnie. Pamietam ze Gary Kasparow przegral z supermaszyna Deep Blue, byc moze zabraklo kobiecej intuicji? Serial super 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Reklama srodkow uspokajajacych? 🙂
PolubieniePolubienie
Albo antyreklama bo w koncu okazaly sie niepotrzebne 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Sie napisalam komentarza i mi go zjadlo, wiec w skrocie:
Wciagnelam wczoraj jednym ciagiem i chyba obejrze za jakis czas jeszcze raz, tym razem z martini pod reka;)
Gra aktorska i malej i doroslej Beth-super.
Kamera, kostiumy i muzyka-pierwsza klasa.
Thomas Brodie-Sangster byl cute w LA, a tu bardzo malo przekonywujacy w roli mistrza szachow, a jeszcze mniej w roli obiektu westchnien;)
Mnie gry w szachy uczyl dziadek, ale nie zaskoczylo;) Za to lubilam sie przygladac, kiedy gral maz mojej cioci, byl bardzo dobry.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tez mam zamiar ogladac jeszcze raz:)
PolubieniePolubienie
Az pozalowalam ze nie umiem grac ,pasjonujaca ,intelektualna gra .Maz sie napalil i mowi ze mnie nauczy (ha haaa),chociaz sam wielki nie gral .
Ja bym chciala w brydza jak juz sie poduczyc (kiedys wieki temu Cos tam gralam).
Film mega ,aktorka wrecz stworzona do tej roli..Gdzies czytalam ze te baletowe ruchy rak to Ona zaproponowala na potrzeby filmu bo tak sie nie gra .
Chetnie obejrze Ja w tej Emmie -nie widzialam tego filmu.
Aktorka w roli jej Matki tez doskonala !
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Aktorsko jeszcze mala Beth jest super:)
PolubieniePolubienie
Oh ,Tak TAK !!!! Mistrzowsko to zagrala !
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Och, rety. Mam straszny konflikt wewnętrzny jeśli chodz o ten serial, bo z jednej strony chcę go obejrzeć JUŻ, a z drugiej planuję najpierw przeczytać książkę 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Rzuc moneta;)
PolubieniePolubienie
Serial pochłonąłem, książki nie czytałem 🙂 Serial świetny, ścieżka dźwiękowa doskonale dopełniała całości i przepięknie brzmi w słuchawkach wieczorową porą. Na pewno obejrzę jeszcze raz, być może nawet namówię żonę, by obejrzała ze mną? A Thomasa Brodie-Sangstera kojarzyłem do tej pory jedynie z „Supernatural”, gdzie wypadł o wiele lepiej, jakoś nie przekonał mnie do swojej roli szachowego arcymistrza…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak, uwazam ze ktos w castingu sie nie spisal. Nie wiem czemu ale caly czas wydawalo mi sie ze Harry Styles by sie sprawdzil.
PolubieniePolubienie
Pingback: Gambit królowej – BOSKAJANA
Może faceci są lepsi w szachy z powody swojej (nie)sławnej niezdolności do multitasking 😉 może lepiej potrafią się skupić i traktują grę bardziej poważnie? Zgadzam się z Tobą, że równouprawnienie polega na równym dostępie i możliwościach początkowych, a co się z tym zrobi, to już sprawa jednostki… A kobiety i mężczyźni są różni, i biologia ma tu znaczenie – i budowa fizyczna, ale też np.gospodarka hormonalna itd.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jest juz kolejny film na Netflix, a szachami w tle na ktory czekalam, the Coldest game krecony w Warszawie I z wieloma polskimi aktorami, miedzy innymi Wieckiewiczem. W roli glownej Bl Pullman
PolubieniePolubienie
To, że jest o szachach nie ma specjalnego znaczenia. Ktoś ładnie podsumował, że „w sumie taki Rocky, tylko szachy zamiast boksu” i… coś w tym jest. Chociaż bardzo ładnie i ciepło pokazuje oldschoolowe, „romantyczne” szachy. Wielu ludzi zainteresowało się szachami po obejrzeniu (wg Google Trends).
Dla jasności: umiem grać w szachy, za dzieciaka grywałem, wyłącznie amatorsko i rekreacyjnie. Potem przestałem. Głównie za sprawą komputerów. Widać było, że taka jest przyszłość i człowiek nie ma szans. Plus zmiana taktyk w kierunku efektywności. Książka, z której uczy się bohaterka miała wiele wydań i – jak wyczytałem – w pewnym momencie był to kompletny rewrite. Po serialu wróciłem do szachów. Ale nie sądzę, by umiejętność gry na amatorskim poziomie cokolwiek wnosiła przy oglądaniu serialu. Za dużo się dzieje, za szybko, to nadal jest przesuwanie figur po szachownicy.
Z tym, że szachy są tam pokazane z głębią i dbałością o szczegóły. Z jednej strony widz nie znający się na szachach w ogóle czy znający się słabo ma pełną dramaturgię. Z drugiej strony partie i posunięcia są doskonale dobrane i wiążą się z dialogami i fabułą. Polecam analizę rozgrywanych partii z serialu przez youtuberów szachowych. Nawiasem, większość ważniejszych partii, o ile nie wszystkie, to partie rzeczywiste, historyczne.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Masz absolutna racje, niewazne szachy czy inny sport, mysle ze kazdy lubi dobrze sfilmowane historie o ludziach ktorzy duzo osiagaja mimo przeciwienstw losu:) pprownanie do Rocky zdumiewajaco trafne:) od razu przypomnial mi sie jeden z moich ulubionych filmow w podobny desen : Wimbledon
PolubieniePolubienie