Stop przemocy w rodzinie

Pani Krystyna Janda na swojej stronie fejsbukowej podzieliła się bardzo poruszającym artykułem ze strony topniusy.eu. Są to porady dla kobiet wkraczających w dorosłe życie napisane w formie listu matki do córki. Całość TUTAJ, a poniżej streszczenie:

  1. Jeśli zostaniesz uderzona, zabieraj rzeczy natychmiast (…) zabierz dokumenty, dzieci, co zdołasz (…) Uciekaj.
  2. Pamiętaj że każde: jesteś sobie winna, sprowokowałaś mnie, jest kłamstwem.
  3. Zawsze możesz do mnie przyjść (..) Nawet jeśli cię ostrzegałam a ty się uparłaś. I nie będę cię winić (…)
  4. Jeśli mnie nie będzie (…) pozwól swoim znajomym być jak najbliżej (…) by móc zawsze prosić o pomoc.
  5. Przemoc nigdy nie zaczyna się od bicia. Najpierw usłyszysz: jesteś głupia, jesteś dziwką. Zostaniesz upokorzona. Nie pozwól aby ktokolwiek cię poniżał i krzywdził. (…)
  6. Twój wróg ma poczucie: no cóż, zdarzyło się. Jednego dnia zachowuje się dość przykładnie, a kolejnego zamienia się w zirytowanego sadystę. (…) To nie jest normalne.
  7. Obyś zawsze miała własne pieniądze. (…) Jeśli zajmujesz się dziećmi, załóż swoje konto, na wszelki wypadek stwórz poduszkę finansową.(…)
  8. Nie pozwól aby małżeństwo stało się jedyną istotną rzeczą w Twoim życiu (…).
  9. Dbaj o swoje zdrowie, dbaj o siebie aby mieć siłę do życia.
  10. Nidgy nie wpadaj w pułapkę: zdarza się w najlepszym małżeństwie. To nieprawda (…)
  11. Nigdy nie wpadnij w pułapkę: to mogło zdarzyć się tylko mnie, jestem głupia, wstyd mi (…)
  12. (…) Czasami ludzie zachowują się bardzo dobrze, bez zarzutu, a nagle stają się dręczycielami. Jeśli tak się stało, nie wiń siebie że nie widziałaś w nim łotra wcześniej (…)
  13. Eksperymentuj, próbuj nowego. Nowe miejsca pracy, nowe fryzury, nowe sporty. Nowe potrawy, nowe zasady w rodzinie. (…)
  14. Udostępnij te zasady. (…) Nie bądź obojętna kiedy ktoś zostanie skrzywdzony, nie odwracaj wzroku.

Co konkretnie tak mną wstrząsnęło? To że rady jakie mogła dawać córce matka w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku czy później, nawet kiedy ja miałam naście lat, są wciąż adekwatne w roku 2020. Bo są jak można się zorientować choćby po komentarzach albo nawet rozglądając się wkoło. Ta córka do której zwraca się matka, wkracza w dorosłość jak na wojnę. Uważaj. Bądź czujna. Uciekaj jak cię zaczną bić. Chowaj na boku pieniądze w razie czego. Możesz być kiedyś poniżana, możesz być uderzona. Przygotuj się na to.

Pamiętam jak moja mama mówiła mi że mężczyźni mają w życiu łatwiej i że szkoda że się urodziłam dziewczynką. Jako nastolatka i potem kobieta musisz uważać żeby cię ktoś nie zgwałcił, żeby ci facet nie zrobił dziecka, będzie ci trudniej w pracy, mniej zarobisz więc za mąż dobrze wyjdź, żeby nie pił i nie bił itp. Już o okresie, ciążach, traceniu urody i menopauzie nie wspomnę.

Tyle lat minęło, trzy dekady, niby się tyyyyle zmieniło a ciągle mało. Kobieta jest wciąż tą słabą istotą która musi być przygotowana na ucieczkę z własnego domu jak jakiś uchodźca, przed agresorem z którym się związała. Nie że on będzie odwieziony do aresztu, o nie. Dalej mądra dziewczynka musi pilnować swojego drinka, bo mężczyzna wiadomo, już taki jest że się będzie próbował dobrać do majtek a ty bądź czujna i się broń.

Przepraszam, gdzie są listy ojców czy matek do synów? Jak się ich wychowuje, jakie daje się rady na dorosłe życie? A w ogóle co to za rozgraniczenie na płcie jest. Każdemu dziecku rodzic powinien wpajać takie same zasady: szanuj drugiego człowieka. Nigdy nie stosuj przemocy czy agresji. Bądź uczciwy. Samodzielny. Pracuj, miej pasję. Nie uzależniaj się od drugiego człowieka. Kochaj siebie.

Naprawdę nie mogę tego ogarnąć że w obecnych czasach kobiety – i mężczyźni też, to nie jest tak częste ale się zdarza – są bici czy poniżani przez swoich partnerów. I że nic z tym nie robią bo : ale ja go/ją kocham, ale dzieci, ale mamy kredyt na dom. Albo nie mogą liczyć na pomoc ze strony państwa i prawa. Nie zgodzę się z jednym z punktów cytowanego artykułu że ktoś nagle zmienia się i jest agresywny. Owszem, w przypadku choroby psychicznej. Widzę wkoło pary gdzie facet jest dziko zazdrosny a ona taka szczęśliwa, no bo to znaczy że kocha. Gdzie on ją kontroluje, wypytuje gdzie jest, co robi – super, kocha, dlatego tak się interesuje. Gdzie on zaczyna od rzucenia w nią jakimś przedmiotem, niby dla żartu. To są pierwsze sygnały żeby od kogoś się trzymać z daleka. Czy presja bycia z kimś i obawa samotności są tak silne? Może to należałoby wpajać swoim dzieciom, że lepiej być samemu niż w toksycznym związku. Że nie ma presji na welony, wnuki, że zegar tyka. Zamiast dogryzać na wspólnej wigilii: a ty tak dalej sama jesteś, z nikim się nie spotykasz? Latka lecą…

Niestety, te powyższe rady są ciągle potrzebne, tak samo jak i przeciwdziałanie przemocy w rodzinie czy związku, odpowiednie procedury i prawa. Tymczasem czytam że ” aż 140 gmin w Polsce zlekceważyło przepisy i nie przyjęło programu przeciwdziałania przemocy w rodzinie. Co zrobiło państwo, żeby wyegzekwować przepisy? Nic. Organy ścigania pobłażliwie traktują sprawców przemocy, wiele spraw jest umarzanych, a jeśli wyroki już zapadają to po kilku miesiącach, a czasem latach” Pamiętacie że pracowano nad ustawą która zakładała że jednorazowa przemoc to nie przemoc i nie będzie ścigana z urzędu? Pobij żonę tak że wyląduje w szpitalu, jak to pierwszy raz to gratis. A będąc w rodzinie gdzie panuje przemoc i agresja, przekazuje się ten model życia dzieciom. Zwłaszcza jeśli one też są bite i poniżane.

Żeby nie było, w Irlandii nie jest lepiej. W jednym z ostatnich wystąpień nasz premier Leo Varadkar mówił o „epidemii przemocy domowej wobec kobiet„. w 2019 roku więcej kobiet zginęlo w Irlandii z ręki parnera niż było ofiar śmietelnych z powodu porachunków gangsterskich (Ciągle piszę o kobietach bo około 96% ofiar przemocy w rodzinie to kobiety).

Sama pochodzę z rodziny w której do przemocy domowej dochodziło. Moja babcia była poniżana słownie i bita. Mąż zabronił jej wychodzić z domu poza furtkę w ogrodzie. Mama też swoje przeszła choć do rękoczynów doszło raz co skończyło się w końcu rozwodem. Też pamiętam nocne wyprawy do jedynego w okolicy telefonu żeby wzywać milicję. Smutne że pomimo równouprawnienia, feminizmu, #metoo, wszelkiego postępu – to się wciąż dzieje i to nie jest problem wyłącznie rodzin patologicznych.

20 uwag do wpisu “Stop przemocy w rodzinie

  1. troll30

    Dublinio, mysle ze rady tego typu daje sie dopiero od niedawna, nie bylo to raczej norma trzy dekady temu a przynajmniej ja sie z tym nie spotkalam dorastajac. Ja kiedys dostalam rade od mojej babci, zeby nigdy nie ublizyc mojemu chlopakowi to on mi tez nie ublizy. Niestety babcia wychowala sie w innym swiecie i do glowy jej nie przyszlo, zeby doradzic w tyl zwrot kiedy to mnie pierwszej sie ublizy. Jeszcze wiele wody uplynie zanim ten temat stanie sie nieaktualny. Marze o swiecie, w ktorym nie trzeba bedzie wciaz ostrzegac dziewczynek przed niebezpieczenstwem ze strony meczyzn bo oni sami beda mieli zakodowany szacunek dla odmiennnej plci. Marze o swiecie bez podzialu na „meskie” i „kobiece” zawody, i takim, w ktorym jesli urodzi sie dziecko to naturalne bedzie dzielenie sie czynnosciami do wykonania przy nim po rowno. Jak rowniez o takim, w ktorym rodzimy sie z konkretna orientacja seksualna i nikogo to nie dziwi ani obchodzi czy jestes gay, hetero, czy bi, tak jak nikogo nie interesuje kolor oczu z jakim przychodzimy na swiat. Ech, rozmarzylam sie;-)

    Polubione przez 2 ludzi

      1. Piosenka jest (najogólniej rzecz biorąc) o tym, że jeżeli jesteś z facetem, który daje ci frajdę, to mu o tym mów i się go trzymaj, a jak podnosi na ciebie rękę, obraża itd, pozbądź się go niczym pary niewygodnych butów. Tak w telegraficznym skrócie 😉

        Polubione przez 1 osoba

  2. Tessa

    To trudny i skomplikowany temat i niestety nadal (mam wrazenie, ze coraz bardziej) aktualny.
    Zaczne od tego, ze pokolenie naszych babc, to bylo to, ktore jeszcze zahaczylo o wojne. Jest (teraz)mase ksiazek o tym, jak bardzo wchodzili w dorosle zycie straumatyzowani, pokaleczeni psychicznie, z wartosciami zupelnie postawinymi na glowie. I o tym, jak odbijalo sie to na pokoleniu naszych mam i ojcow. Dopiero, kiedy oni wchodzili w dorosle zycie zaczely sie zmieniac wartosci, priorytety, podejscie do dzieci, do zwiazku, a takze rola i wartosc kobiety.
    Moja mama rozwiodla sie (wlasnie ze wzgledu na agresje wywolana alkoholizmem) jako bardzo mloda, dwudziestoparoletnia kobieta (teraz by sie powiedzialo-dziewczyna), kiedy ja mialam 5 lat. Dzieki temu, mimo, ze mi nigdy takich listow nie pisala, ani takich rzeczy nie mowila, dla mnie bylo juz odkad pamietam oczywiste, ze 1) nie mozna zgodzic sie na agresje w stosunku do siebie (i innych, slabszych osob), ani jej tolerowac 2), ze lepiej odejsc, dawac sobie rade samemu, niz zostac w takim zwiazku z wygody, 3) ze kobiety sa (co najmniej) tak samo silne, madre i samowystarczajace, jak mezczyzni.
    Tu nie chodzi o gadanie, pisanie, memy, felitony itp. Dopoki rodzice nie posluza dzieciom przykladem, bedzie sie to ciagnelo dalej. I, tak jak wspomnialas, to nie ma byc przyklad dawany tylko przez mamy dziewczynkom, ale obie plcie maja sie uczyc wzajemnegi szacunku. W domu, w szkole, na ulicy i wszedzie, gdzie sie da. Niestety, jak to wyglada-wystarczy sie rozejrzec, wejsc do sklepu z zabawkami, z ciuchami dla dzieci, posluchac przedszkolanek i nauczycieli, rodzicow, wlaczyc TV lub poczytac artykuly w sieci, albo, jeszcze gorzej, komentarze.
    Dzeiwczynki maja sie ubierac na rozowo, bawic rozowymi pluszakami i lalkami Barbie, byc grzeczne, dobrze sie uczyc, nie wychylac, nie brudzic, nie wymagac za duzo, pomagac mamie w kuchni, ustapic bratu (i za niego posprzatac), kiedy beda sprzatac „dobrze sie prowadzic”, nie ubierac prowokujaco, nie wychodzic nigdzie samej, uwazac na facetow, a jak cos sie stanie-to sa same sobie winne. Takze pozniej, w malzenstwie-widocznie sprowokowaly/zasluzyly. Pamietam, jak niedawno byla glosna sprawa, kiedy facet zabil wlasnego synka (ktorego szukala cala Polska) i sam popelnil samobojstwo. Ile bylo glosow na zasadzie: to wina matki/zony. No biedny misiu…
    Mam (mialam ) dwa przyklady w bliskim otoczeni takich chorych malzenstw. Jedna na szczescie z tego o wlasnych silach wyszla, odzyla i jest szczesliwa, druga (stracilysmy juz prawie kontakt) tkwi w takim toksycznym, przemocowym zwiazku nadal. Nie wiem, nie rozumiem dlaczego, ona sobie z tego zdaje doskonale zdaje sprawe i czasem o tym mowi, po czym nasepuja fazy: on sie zmienil jest inny. Do nastepnego kryzysu. Przestalam reagowac, bo ilez mozna. Nie jestem w stanie takich kobiet (nie mowie tu o patologii, o kobietach bez wyksztalcenia, pomocy i jakicholwiek szans na wyjscie z takich sytuacji o wlasnych silach) kompletnie zrozumiec, moze dlatego, ze mialam inny przyklad z domu i mam inny charakter. Wiem, ze jest mi latwiej, niz kobietom, ktore jako pierwsze w rodzinie, otoczeniu musza ten lancuch przerwac, ale zyjemy w takich czasach, ze jesli sie tylko chce nie jest to trudne, czy niemozliwe…

    Polubione przez 2 ludzi

  3. Agnes

    Moi dziadkowie nie spotkali sie z takimi zachowaniami ale juz ich dzieci jak najbardziej i o dziwo okazali spolegliwosc i przyzwolenie na takie sytuacje, choc dziadkowie usilnie prosili aby dziecko wrocilo do domu rodzinnego jak ma cierpiec no ale nie wrocili. Ja sama mialam do czynienia z przemoca wobec mojej mamy przez jej meza. Czy 15 lat tkwienia w tym cos tlumaczy ….Wlasciwie kiedy ja bylam na tyle silna i swiadoma powalczylam udalo sie powiedzmy ze moje przyrodnie rodzenstwo docenilo zmiane sytuacji na lepsza, moze moja mama tez ale ja mam takie doswiadczenia ktorych wolalabym nie miec. Jak sluchanie panow policjantow mowiacych mi ze ten pan taki maly panie samego go zbija….. Problem przepracowalam choc jako 12 lata chorowalam na silna nerwice. Wlasciwie jako osoba dorosla ma sie wybor ale z perspektywy dziecka wyglada to zupelnie inaczej no i jeszcze ze np u mnie to byla mi osoba calkowicie obca.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ja nie pamietam co myslalam I jak sie czulam bedac dzieckiem I swiadkiem tego typu sytuacji. Nigdy co prawda na wlasne oczy nie widzialam bicia ale wyzwiska I podobne rzeczy owszem. Na szczescie wyroslam na osobe nie taka ktora powiela zachowania babc I mam I wiaze sie z takimi samymi facetami a wrecz przeciwnie.

      Polubienie

      1. Agnes

        Doswiadczylam tych sytuacji pomiedzy swoim 10 a 20 rokiem zycia. Wieczny strach, spogladanie na zegarek po poludniu. Najgorzej pamietam ze w przed dzien egzaminow zawsze cos bylo. Nastepnego dnia zdanie egzaminu bylo dla mnie priorytetem ale oceny za to byly slabsze. Czulam sie jak by ktos przejechal mnie walcem. Nie powielam zachowan mamy. Sadze ze jej winy jest polowa jak jej meza. Zreszta dalej z Nim jest. Od wyroku sadowego do dzis nie zdarzyly sie juz takie zachowania.

        Polubione przez 1 osoba

  4. Kalina

    Przemoc zdarza się wszędzie, w każdym środowisku. Ale…. ostatnio jedna z moich znajomych znalazła się na ślubie w kościele. Kazanie księdza ją powaliło. Jeżeli panna młoda wzięła go do serca, to gdy jej ślubny podniesie na nią rękę, przyjmie to jako swój krzyż.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Niestety takie jest podejscie kosciola. Moja mama juz tam nie bywa ale kiedy bylam dzieckiem ona poszla do spowiedzi I powiedziala ksiedzu jak maz ja traktuje I ze czasem ma takie mysli zeby go szlag trafil;) na co ksiadz ja zlajal za takie zle mysli I polecil ze slub wziela przed bogiem I musi tak zyc.

      Polubienie

  5. Jakis czas temu uswiadomilam sobie, ze nie mam ani jednego znajomego/znajomej z mojego pokolenia, ktorego ojciec nie bylby alkoholikiem. Kobiety sa slabsze fizycznie ale to mezczyzni sa prawdziwie slabi, nieodporni na zycie i to potem rodzi agresje. Ktosby musial solidnie namieszac w naszym DNA zeby cos sie zmienilo u obu plci, bo jak czesto powtarzam, natury nie przeskoczysz…

    Polubione przez 1 osoba

      1. Znam moze jedna osobe z mojego pokolenia ktorej ojciec nie mialby problemow z piciem. Co prawda nie zawsze sie to wiazalo z przemoca domowa, czesto z przepijaniem wyplat itp. U mnie dziadek byl alkoholikiem, jego syn a moj wujek, ojciec ( juz nie zyja wszyscy). Dziadek od strony mamy, natomiast ojciec ojca nie pil prawie wcale I w ogole byl lagodny jak kroliczek. I zony sie bal , to byla bardzo silna, wladcza osoba.

        Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.