Tomek Rejs (Tom Cruise), Donegal i Derry

Wypad do Donegalu i Derry był dla jednej z moich towarzyszek podróży – Kat vel Dity (blog Kat in the North) pierwszą wizytą w Irlandii AC (after covid). Poprzedni raz byłyśmy razem na festiwalu swatów w Lisdoonvarnie. Kat chętnie uciekła z UK, które akurat obchodziło hucznie 70lecie panowania królowej Elżbiety. Choć Derry należy do Irlandii Północnej, a więc jest częścią UK, to ani o celebracjach, ani o monarchini nie było ni widu, ni słychu. Nie mam pojęcia, jak to przebiegało w Belfaście czy innych miastach, gdzie przeważają protestanci i zwolennicy korony. Skoro w takim Bushmills flagi brytyjskie powiewają z okien na co dzień, a krawężniki pomalowane są w barwy Union Jack, to może obchodzono z pompą. Choć kto wie, po wyjściu z Euro, czemu Północna Irlandia była przeciwna, sympatie mieszkańców do Republiki się odnowiły i niestety zaczęło się mówić o zjednoczeniu obu Irlandii. Jeszcze tylko tego nam do szczęścia brakuje… ale o tym potem.

Mamore Gap

Razem z M. wyjechałyśmy w piątek bladym świtem, by odebrać Kat z lotniska w Derry i zacząć trzydniowy wypad, skrupulatnie przeze mnie zaplanowany. Ale nasze plany uległy zmianom a zwiedzanie skróceniu, z powodu Toma Cruise i jacuzzi w airbnb. Niestety nie były to atrakcje z sobą połączone, bo po zobaczeniu Tomaszka w nowym Top Gun zgodnie uznałyśmy, że jest „stary, ale 8 na 10” 😉 Airbnb to był w ogóle strzał w dziesiątkę. Sporych rozmiarów dom, z ogromnym living roomem, wielką kuchnią i jadalnią (echo szło jak się mówiło), z dwiema sypialniami ensuite, szklanymi przesuwnymi drzwiami na całą ścianę, zza których rozciągał się widok na ocean, oferował też osobny domek ze stołem bilardowym, domek na drzewie i outdoor hot tub. Tak więc po zrealizowaniu połowy planu zwiedzania na dzień padało pytanie: jedziemy jeszcze tam czy siam, czy wracamy do hot tub? No właśnie 🙂

Donegal

Co do Top Gun, nie jestem fanką części pierwszej i nie miałam zamiaru iść na drugą. Ponieważ jednak moje dwie towarzyszki podróży miały taką ochotę, zaproponowałam by iść razem do kina w Derry. Ku mojemu zdumieniu okazało się, że Kat nie widziała filmu z lat 80-tych, więc w piątek odpaliłyśmy go na Now TV. Ja się wynudziłam, M. była ponownie zachwycona (już raz mnie kiedyś zmusiła do seansu) a Kat chyba niespecjalnie się podobał. Natomiast Top Gun Maverick… to inna historia. Wbiło nas w fotele 🙂 Takie rozkładane zresztą, jakie miał Joey Tribbiani w Przyjaciołach. Jeśli ktoś się waha, iść czy nie iść – polecam gorąco, jak i recenzję Sfilmowanych, z którą się zgadzam w 100%. A uśmiech Toma rozjaśnia każdy dzień!

Five Fingers Strand

Wracając jednak do naszej wycieczki… uff, aż się spociłam myśląc o Tomie i się muszę wachlować (i nie, to nie menopauza 😉 ) to byłyśmy na półwyspie Inishowen, praktycznie w tym samym miejscu, gdzie spędziłam weekend w lutym podczas huraganu Franklin. Pogoda była po prostu zajebista, słońce, ciepło, przyjemna bryza, podczas gdy w innych częściach kraju lało. Po odebraniu Kat z lotniska, które zresztą jest malutkie i urocze, objechałyśmy półwysep zatrzymując się przy wodospadzie, tajemniczym kręgu, plaży Five Fingers Strand i najbardziej wysuniętym na północ punkcie czyli Malin Head. A potem to już airbnb, ochy i achy nad domem, przebieranie się w peniuary i szlafroczki (trzy różne były dostępne, każdy na inną pogodę) i siup z drinkami do jaccuzi. Jeszcze dodam, że nasze airbnb to był „domek” gościnny, a gospodarze mieszkaja w dwa razy większym domu powyżej. Nie było ich prawie cały weekend, poznałyśmy ich dopiero w ostatni wieczór. To znaczy ja tylko, bo akurat szłam z hot tub przez dziedziniec. W recenzji nazwali nas pięknymi wodnymi nimfami 😀

Glenevil Waterfall

Donegal, choć nie jest już tak dziki i nieturystyczny jak wtedy, kiedy jeździłam po nim 15 lat temu (przestraszona, bo nigdzie nie było stacji beznzynowych a jak już jedną znalazłam, to przyjmowali tylko gotówkę) to nadal jest praktycznie pusty. Turyści walą do hrabstwa Kerry i na klify Moheru, tudzież do Galway. A propos klifów, w ostatni dzień naszego pobytu pojechałyśmy do tych najwyższych w Irlandii, czyli do Slieve Leage. W jednym miejscu przepaść ma 600 metrów, podczas gdy Mohery tylko 300. Ale co ciekawe, klify Moheru robią wrażenie wyższych, bo są pionową ścianą, są też spektakularnie pofałdowane. Kiedyś byłam tam z wycieczką łodzią i patrząc w górę, można dostać zawrotu głowy. Tym razem w Slieve League też popłynęłyśmy łódką, ale choć było super, to aż takiego efektu wow nie ma.

Slieve Leage

Bardzo ciekawa byłam, jakie wyda mi się Derry, które odwiedziłam dwukrotnie, choć mało pamiętam. Miasto zrobiło się mega popularne po serialu Derry Girls, w którym bardzo interesująco przedstawiono sytuację polityczną i problemy między katolikami i protestantami. Derry jest dużo bardziej sympatyczne niż przygnębiający Belfast, w którym za każdą moją wizytą odbywały się jakieś zamieszki i rozróby. Miałyśmy prywatną godzinną wycieczkę z przewodnikiem, którego ojciec został zamordowany przez Anglików podczas tzw Bloody Sunday, ale do tego wrócę.

Grianán of Aileach

Pierwsza wzmianka o Derry, czyli po irlandzku Daire lub Doire, pojawia się w VI wieku, choć okolica była zamieszkana na długo przedtem. Daire znaczy dąb, bo może nie wiecie, ale Irlandia dębami stała, dopóki Anglicy okupanci nie wyrżnęli ich do budowy swej floty. Ostatni stary dębowy las, a raczej fragment, znajduje się w Shillelagh, całkiem niedaleko od mojego miasteczka. Jedyne w Irlandii mury miejskie, które w całości i nie zniszczone wciąż trwają, wybudowano w Derry w XVII wieku kiedy to zaczął się proces „plantacji” (plantation) czyli wysiudania Irlandczyków z ich ziem i majątków i zastąpienia ich Anglikami. Wtedy też przemianowano Derry na Londonderry.

Derry

Najbardziej interesujący mnie okres historyczny dotyczący miasta to lata 60-te i 70-te zeszłego wieku. Od 1921 roku na skutek traktatu irlandzko-angielskiego, Irlandia stała się tzw dominium, czyli państwem autonomicznym, ale nie niezależnym. Traktat odzielał też Irlandię Północną od reszty. Dopiero w 1949 roku Irlandia wystąpiła ze wspólnoty brytyjskiej a Irlandia Północna, z dominującymi w niej protestantami i Anglikami, została częścią królestwa. Nie wszystkim się to podobało, a już na pewno nie rodowitym Irlandczykom, którzy byli tam, nie bójmy się tego słowa, dyskryminowani. Nie było dla nich dobrych prac, nie można było kupić domu, a głosować w wyborach mogli tylko właściciele domów… Katolicy byli spychani do gorszych dzielnic i w zasadzie nie mieli żadnych praw.

Bogside

W latach 60-tych nasiliły się restrykcje przeciw Irlandczykom, ale też powstały silne ruchy obrońców praw obywatelskich. Organizowano pokojowe marsze i demonstracje. Na jednym z nich brytyjscy żołnierze zaczęli strzelać do nieuzbrojonych cywili, zabijając 13 osób. Większość z nich to byli siedemnastoletni chłopcy. Wspomnę tutaj o ojcu naszego przewodnika, Patricku Dohertym którego tak opisuje wikipedia: Patrick Doherty, age 31. Shot from behind while attempting to crawl to safety in the forecourt of Rossville Flats. To wydarzenie zapoczątkowało tzw TROUBLES czyli kłopoty w Irlandi Północnej. Polecam film Belfast, jeśli chcecie się bardziej wgłębić w temat.

Słynny napis powstał na ścianie budynku, którego już nie ma.

Dopiero w 2010 roku Wielka Brytania w osobie Davida Camerona przeprosiła Północną Irlandię i Irlandczyków za Bloody Sunday. Bo wcześniej oczywiście przeprowadzono szereg ustawionych śledztw, argumentując, że protest był agresywny a zabici ludzie najpierw otworzyli ogień do Brytyjczyków (mimo, że dostali kulę w plecy). Przeciwko czemu protestowano? Przeciw nowemu prawu, pozwalającemu aresztować ludzi, podejrzewanych o bycie w IRA lub popieranie IRA, bez procesu.

Bernadette Battle of Bogside. Bernaette Devlin, polityk, bojowniczka o prawa obywatelskie, uczestniczka Bloody Sunday. Postrzelona przez Lojalistów w 1981 roku.

W Północnej się kotłowało od długiego czasu i się dalej kotłuje. Jak na Bałkanach. Jednakże od Brexitu, według najnowszych sondaży, aż 73% mieszkańców Północnej Irlandii chciałoby się przylączyć do Republiki! Niestety, część niewykształconych i nie rozumiejących, z czym się to wiąże, Irlandczyków z Republiki, też się ku temu skłania. Dlatego uważam, że nie każdy powinien głosować i mieć prawo do decydowania o losach państw… No ale mam nadzieję, że połączenie nie nastąpi wcześniej niż za 10 lat, a wtedy mi już może nie zależeć.

Grupa mężczyzn, prowadzona przez lokalnego księdza, usiłuje wynieść z pola walki rannego Jacka Duddy.

Kiedy wjeżdża się do Derry, z obojętnie której strony, nie zobaczy się nazwy miasta, które oficjanie zwie się Londonderry, tylko napis: Walled City. Tablice z Londonderry były bowiem tak często niszczone i wandalizowane, że nie ma sensu ich stawiać. Ja mam jakąś starą mapę samochodową, gdzie pisze: Derry/Londonderry, ale w chwili obecnej nawet protestanci i zwolennicy korony mówią po prostu Derry. Największą atrakcją miasta oprócz murów są murale, pokrywające dużą cześć dzielnicy Bogsite, przedstawiające walkę o obronę praw obywatelskich i Bloody Sunday.

Jeden z murali upamiętniający robotnice z ponad 40-stu lokalnych fabryk, produkujących w latach 20-stych koszule.

Derry, jak już wpomniałam, odczuło nagły przypływ popularności dzięki serialowi Derry Girls, który bardzo polecam (choć niektórzy pewnie będą oglądać z napisami z uwagi na północno irlandzki akcent). Ostatni odcinek finałowego sezonu kończy się bardzo emocjonalnie głosowaniem w referendum w sprawie Good Friday Agreement. Porozumienie to między innymi zapewnia, że choć obywatele Irlandii Północnej godzą się być częscią UK, to w przyszłości, o ile zechcą, będą mogli zmienić zdanie i przyłączyć się do Republiki (o ile owa Republika się na to zgodzi).

Mural Derry Girls

Podsumowując, bawiłyśmy się przez te 3 dni świetnie i mam nadzieję, że moje towarzyszki podróży to potwierdzą 🙂 Kto wie, kiedy znów spotkamy się w trójkę, choć już planujemy Szktokholm w 2023!

12 uwag do wpisu “Tomek Rejs (Tom Cruise), Donegal i Derry

  1. Potwierdzam 🙂 Lotnisko maciupkie i sympatyczne a lot mini samolotem Loganair to atrakcja sama w sobie: rozgladalam sie czy ktos aby nie przemycil psa czy kury na poklad 😉
    Mialam lzy w oczach kiedy dotarlam na Stansted o 6:26 rano bo jak piszesz, uplynely niemal 3 lata od mojej ostatniej wizyty. Ciesze sie ze zasugerowane przeze mnie Airbnb okazalo sie tak przyjemne. Osobiscie nie chcialam stamtad wyjezdzac.
    Wspomne jeszcze o pozornie sympatycznym piesku w Bogsite ktory nam nawrzucal, najwyrazniej wzial nas za lojalistki!

    Polubione przez 1 osoba

  2. Chciałabym sama odwiedzić Irlandię. Jej przyrodę. Zaś tomek…. No ja jestem zakochana od czasów filmu Za horyzontem zdaje się z Nicole i nim. Pierwszy jak i drugi top gun uwielbiam. Wyjątkowo do kina poszłam choć mam swoje w domu.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Akurat Far and Away to jeden z najczesciej wysmiewanych filmow w Irlandii, a to z powodu strasznych „irlandzkich” akcentow w wykonaniu Toma I Nicole 🙂 co prawda przebil go Wild Mountain Thyme (do zobaczenia na Netflix) I Tom juz nie dzierzy korony za najgorszy irlandzki akcent, ale Emily Blunt wraz z Jamie Dornanem 🙂 Tom to klasa sama w sobie I zawsze go podziwialam za aktorstwo, zaangazowanie, nie gwiazdorzenie I nie uwazanie sie za lepszego od wszystkich.

      Polubienie

      1. Nigdy nie oglądałam tego filmu w kontekście akcentów tylko tej męskości Toma i pięknych włosów Nicole 😉 Dzięki za fun fact 🙂 Zawsze to coś nowego przy kolejnym obejrzeniu do przyglądania się 😉

        Polubione przez 1 osoba

  3. maatali

    Ciekawa wycieczka. Tyle pięknych miejsc na świecie, tylko czasu brak….

    Dwa tygodnie temu też byłam w Londonderry, ale w stanie Vermont w USA. Właśnie sprawdziłam na wikipedii, że nazwa tej miejscowości wzięła się od miasta Londonderry w stanie NH, które właśnie zostało nazwane na cześć Londonderry w Płn Irlandii. Taka ciekawostka 🙂
    Pozdrawiam

    Polubione przez 1 osoba

  4. Dammar

    Chyba Donegal staje sie coraz bardziej popularne bo na roznych grupach co chwile ktos wrzuca zdjecia z tego county. A pamietam, jak kiedys pisalas ze lubisz Donegal bo zazwyczaj jest tam malo ludzi.
    Mozliwe, ze to sie zmieni bo pieknie tam jest.
    O Derry vel Londonderry czytalam, jesli pojedziemy w tamta strone Irlandii, na pewno zobaczymy to miasteczko.
    B&b mialyscie super.

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.