Fabuła serialu Emily in Paris jest prosta jak budowa cepa. Młoda Amerykanka, specjalistka od marketingu, przez przypadek dostaje pracę w Paryżu pomimo nieznajomości języka, specyfiki firmy i jej klientów. Jedzie do Europy ze swą kolekcją ciuchów i markowych torebek (na które nie wiadomo jak było ją stać) i usiłuje przetrwać w otoczeniu „nieprzyjemnych” współpracowników i sprzedawców kwiatów tudzież bułeczek. Paryż jest piękny jak z pocztówek a wszyscy mężczyźni w otoczeniu Emily są nie tylko ujmująco przystojni ale i nią zainteresowani (no może z wyjątkiem dwóch panów z biura).

Serial jest stereotypowy jak cholera. Czarnoskóry gej z „sassy attitude” – odfajkowane. Partner który olewa i w końcu odchodzi tylko po co by dziewczyna mogła zacząć romansować z Francuzami – odfajkowane. Starsza i elegancka szefowa ostra jak brzytwa (taka jak Meryl Streep z „Devil wears Prada„) – odfajkowane. Zajebiście seksowny sąsiad który olaboga ma dziewczynę która olaboga jest też znajomą bohaterki – odfajkowane.

Nie wiem czemu Francuzi tak obrazili się na to jak serial ich przedstawia. Bo jak dla mnie to wcale nie Francuzi są tu gburami nie mówiącymi po angielsku i mającymi luźne podejście do pracy oraz seksu w miejscu pracy. To Amerykanie w osobie Emily są aroganckimi ignorantami, nie znającymi obcych języków i wyobrażającymi sobie że każdy musi znać angielski, sądzącymi że wszystko wiedzą lepiej niż inni i narzucającymi swoje normy i przekonania.

Emily jest za przeproszeniem wkurwiająca tak że gdybym miała z nią pracować to musiałabym się powstrzymywać żeby jej nie wyrzucić przez okno. Oczywiście myśli że pozjadała wszystkie rozumy i będzie „uczyć” starszych i siedzących w branży kolegów nowego influencerskiego podejścia do marketingu. Wysyła im mailem nowe „normy zachowania” i dziwi się że jest nielubiana i każdy ma ją w poważaniu. Gdy tylko znajduje się w kłopotach od razu wzywa na pomoc przystojnego sąsiada który ma obowiązek jej pomagać, jak zresztą każdy. Przecież jast taka CUTE i ma taki szeroki uśmiech… Do tego nie ma problemu w tym by udawać przyjaciółkę dziewczyny w której facecie skrycie się durzy. Francuzi niby nie znają innych języków a jakoś 90% Francuzów w serialu płynnie posługuje się angielskim, sama Emily zaś niby chodzi do jakiejś szkółki ale jej francuski ogranicza się do wtrącania TRES czyli bardzo w prawie każde zdanie jakie wypowiada po angielsku. Brrr…

Po tym wstępie pewnie wydaje się Wam że serial mi się nie podobał. Wręcz przeciwnie, wchłonęłam w jeden dzień i z chęcią zobaczę kolejne sezony. Bardzo lubię seriale w których główni bohaterowie mnie irytują – nie muszę ich lubić a właściwie lepiej jak nie budzą mojej sympatii. Bo jak budzą to za bardzo przeżywam ich losy (jak to było z Dexterem którego uwielbiałam i do tej pory mi smutno kiedy pomyślę jak skończył) a jeśli nie to mogę się skupić na innych rzeczach. Nie lubiłam głównych bohaterów Gilmore Girls, Ally McBeal, Przyjaciół i Seksu w Wielkim Mieście (oprócz Samanthy) a same seriale oglądnęłam kilka razy. Emily jest taką perfekcyjną wredną i irytującą bohaterką na którą patrzy się z satysfakcją jak robi jakieś głupoty.

Co do postaci drugoplanowych to bardzo podobała mi się szefowa firmy Sylvie, kugarzyca z niewymuszonym stylem i wdziękiem – chętnie zobaczyłabym serial jak to ona wyrusza do Ameryki… zresztą prawie każda postać kobieca jest tu ciekawsza niż główna bohaterka. No i wspomnę też seksownego kochanka Sylvie, perfumera Antoine’a. Chyba najbardziej mdło wypada główny obiekt westchnień Emily – sąsiad i chef kuchni Gabriel, chłopczyna owszem ładny ale bez osobowości.

Ogólnie serial jest miłą ucieczką od rzeczywistości i taką bajeczką dla dorosłych o – sorry że się powtarzam – wkurwiającej Amerykance w Paryżu, rozkapryszonym millenialsie innymi słowy, jej romansach oraz porażkach i sukcesach w pracy. GUILTY PLEASURE na jesienny wieczór w towarzystwie butelki wina.
Jak w Seksie w Wielkim Mieście miało być dużo mody i jest, choć osobiście uważam że outfity Emily są infantylne i jedynymi fashionistkami są jej szefowa Sylvie i przyjaciółka Camille.
Jeśli tego właśnie obecnie szukacie czyli głupiutkiej bajeczki w ładnych miejscach, z ładnymi ubraniami i przystojnymi facetami to jak najbardziej polecam. Jeśli chcecie się pośmiać z „influencerek” i „instagrammerek” to też.

Dodam że Emily gra córka Phila Collinsa Lily Collins która jest w moim prywatnym rankingu na „żyjące swoim życiem brwi” tuż obok Emily Clarke i Cara Delevingne. Przez te brwi nijak nie mogę się skupić na grze aktorskiej powyższych pań.
Słyszałam o tym serialu, ale mam takie tyły w innych serialach, które oglądam od dawna, że już po prostu „nienadanżam” za nowościami:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
😀
PolubieniePolubienie
Zbieram sie do obejrzenia ale chyba tylko dlatego ze Paryz w tle ,ciuchy I torebki tez ha ha ale Ja za tak bardzo tymi ostatnimi sie nie jaram .
Ebola Holmes tez zaznaczylam -z Twojego bloga sie dowiedzialam .
Ja ostatnio izraelskie klimaty .Obejrzalam Shtisel -bardzo polecam .Czekam na 3 sezon .
I “Fauda” to juz o konflikcie izraelsko-paletynskim.
Teraz poszukuje czegos lzejszego ..wiec moze to bedzie ta Emily wlasnie !?
Lubie Twoje relacje wiec czekam na dalsze polecajki 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Evka jest to latwe i przyjemne tak zeby sie oderwac od tego cyrku w prawdziwym swiecie:)
PolubieniePolubienie
Zawsze powtarzam, że blogi mają wartość edukacyjną:-) Ja też wiele rzeczy się dowiaduję, jak mam czas, żeby pobuszować u innych.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Od Twojego posta o Sherlocku tak utknęłam w powtórce serialu z Jeremym Brettem, że nie (bez niestety). Ale analiza brzmi interesująco, mieszkając w Polsce lubiłam po pracy obejrzeć seriale z idiotycznymi fabułami.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jesli tak to ten Ci sie spodoba:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Hahahaha, obejrzalam jak tylko się pojawił, i nie myślałam, ze aż tyle emocji wzbudzi w mediach 😂
I każdy to samo, sama krytyka, a jednak obejrzany jednym tchem 😂 (ja tez)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak, teraz jest modne krytykowanie wszystkiego. Mnie najbardziej rozbrajaja Ci ktorym sie serial tak bardzo nie podoba ale ogladneli calosc I teraz sie nad nim pastwia. Jak mnie sie cos nie podoba po jednym odcinku to juz do tego nie wracam.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zaciekawiły mnie jedynie kadry Paryża … Właśnie obejrzałam film o Instagramie i o tym jak rządzi (mainstream) i nic z tego nie kumam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No coz, obejrzenie Emily in Paris raczej nie pomoze w zrozumieniu tego:) mnie zawsze troche smieszyly te instagrammerki I influencerki ale w takich czasach zyjemy:)
PolubieniePolubienie
Ładnie i pocztowkowo, dokładnie takie mam zapotrzebowanie na jesienne wieczory, a już szczególnie kiedy Covid Winter is coming 😉 Nic ambitnego, intelektualnego, ciężkiego i deprymujacego mi nie wchodzi, to chyba samoistny mechanizm obronny . Już, już miałam zacząć oglądać Emily, ale jakoś mi się włączyły Little Pretty Liers i utknelam.na 2 sezony, ale zaczyna mnie wkurzac ta rozciagana na siłę tajemnica, więc chyba się przerzuce:) Tym bardziej, że mokro, szaro i by to, a coraz więcej regionów ogłaszanych jako strefy ryzyka, jak.mnie to wkurzaj. Nic chyba nie pozostaje, jak od czasu do czasu uciec od tej wkurzajacej rzeczywistosci i byle do wiosny;)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dokladnie:)
PolubieniePolubienie
Przeszlam przez dwa odcinki i uwazam,ze jest naprawde duzo fajnych seriali, ktore daja odskocznie od tego co sie teraz dzieje, a sa naprawde fajnie zrobione np This is us-ktory kocham!!!!, The last tycoon, Hollywood, Modern Love, Romanoffs-tak ,ze szkoda marnowac czasu na Emily 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja z kolei wylaczylam Hollywood po 10 minutach:)
PolubieniePolubienie
Tomasz Raczek dal mu 6/10, wiec mozna obejrzec :-),
mi sie podobal bo traktuje tematy homoseksualizmu, rasizmu, feminizmu w latch 30/40stych
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Uwielbiam recenzje pana Raczka ale wiesz, on dal 4/10 dla 365 dni…
PolubieniePolubienie
A u Was znow Lockdown, nie dziwi, ze wszystko wkurza….u nas jeszcze jako-tako, ale kto wie, jak dlugo. na razie chociaz 2 razy mozemy do biura w tgodniu.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
U nas rzad ma taktyke: „kick it down to road sure there will be a vaccine soon…” dzis jedna ze stron na fb przeciwna lockdownom opublikowala ogolnie dostepne raporty z ktorych wynika ze prawie wszyscy teraz ktorzy sa testowani pozytywnie wychodza z tego bez szwanku, smiertelnosc jest zadna, szpitale puste. Dla zamkniecia ludziom pyska podwyzszyli znow tzw covid payment czyli to co ludzie dostaja kiedy traca prace przez covid. Paranoja.
PolubieniePolubienie
Coś dla mnie. Mniam. Z tych samych pobudek co twoje.
Za moment zaczynam nudna fazę w moim roku osobisto zawodowym
Bedzie jak znalazł.
P. S. Też uwielbiałam Samanthę
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To jak skonczysz to polecam Gambit Krolowej:)
PolubieniePolubienie