Dirty Dancing po raz …nie wiadomo który :)

1go września premierę na Netflix miał kultowy film z końca lat osiemdziesiątych – Dirty Dancing. Z żadnym innym nie mam związanych tylu wspomnień które powracają za każdym razem kiedy go ogłądam, a zdarza się to mniej więcej raz w roku 🙂

W 1987 roku miałam 16 lat. To było jakieś 3 lata przed tym jak pozbawiłam się kompleksów na swoim punkcie i jakieś 5 zanim przeczytałam książkę która całkowicie zmieniła mnie i moje życie: Jak przestać się martwić i zacząć żyć.
Chodziłam do średniej szkoły, byłam nieco klockowata jak na mój gust uważałam że mam koszmarne włosy i krzywe nogi ale nie byłam wcale nieszczęśliwą nastolatką ani nie cierpiałam w kącie zazdroszcząc innym urody. Kompleksy były ale mi w życiu nie przeszkadzały specjalnie. Tym bardziej że zawsze miałam ogromną wiarę w swój intelekt i sądziłam że rozum jest ważniejszy od urody.

Życie pod koniec lat 90-tych było – z ówczesnej perspektywy – zabawne 😉 Ledwie się człowiek otrząsnął z komunizmu i stania w kolejkach po papier toaletowy, a tu nagle pełne półki, towary z zagranicy, seriale w TV, muzyka rockowa i powiew zachodu. Rzecz jasna o takich wynalazkach jak telefony komórkowe czy internet nikt nawet nie śnił, ale jakoś ludzie się z sobą umawiali i spotykali a nawte trafiali w odpowiednie miejsca bez nawigacji 😉

Na tym etapie miałam już w domu u rodziców telefon stacjonarny i to chyba nawet na klawisze, nie z tarczą, który wisiał na ścianie i nazywał się bodajże bratek. W szkole średniej było też zabawnie bo dwa pierwsze lata uczono nas o potędze gospodarki socjalistycznej, planach pięcioletnich i partii, zmuszano do chodzenia na pochody pierwszomajowe w czerwonych krawatach ZSMP a bodajże w połowie trzeba było wykonać półobrót. Słuchało się listy przebojów trójki, chodziło na dyskoteki a natapirowane włosy na CC CATCH usztywniało się posłodzoną wodą w sprayu (przy wilgoci fryzura przypominała watę cukrową).

Premierę Dirty Dancing o polskim, jakże zgrabnym tytule Wirujący seks pamiętam doskonale. Odbyła się jakiś czas po amerykańskiej i film był już przebojem o którym się mówiło. Z mojego miasteczka wybrałam się do kina Rialto w Katowicach w towarzystwie dobrej koleżanki z klasy i jej chłopaka. On był od nas 5 lat starszy a więc w porównaniu do 16latek dorosły facet 😉 do tego w posiadaniu motocykla i skórzanej kurtki oraz opinii najprzystojniejszego towaru w okolicy 😉 Krzyś mu było i skrycie miałam na niego jak się to teraz mówi : crush. Ubrałam się na tę okazję w dżinsy zdobyte gdzieś przez mamę na bazarku oraz naprawdę ładny i wyjątkowy jak na owe czasy ocieplany długi sweter kupiony na słynną książeczkę G.

Moja inna znajoma, również szkolna, szybko zdobyła kasetę VHS z piracką wersją Dirty Dancing, czytaną przez lektora który czytywał lwią część piraconych ówcześnie filmów, a brzmiał jak obleśny zboczeniec (osoby z mojego rocznika pewnie będą go pamiętać).

Razem z koleżanką puszczałyśmy kasetę non stop i przewijałyśmy raz po raz, ucząc się kroków, wieszając się na sobie i opadając w dół, uważając by przy tym nie walnąć się w głowę o meblościankę 😉 Koleżanka była nieszczęśliwie „zakochana” w chłopaku którego imienia za cholerę nie pamiętam. Pewnego dnia, korzystając z tego że jej rodzice wyjechali na dwa dni w góry zostawiając ją samą w mieszkaniu, oglądając Dirty Dancing postanowiłymy odciągnąc butelkę wina które jej ojciec produkował w ogromnym baniaku.

Wypiłyśmy butelkę a potem stwierdziłyśmy że nie ma się co szczypać, pójdziemy ciągnąc wino bezpośrednio z baniaka przez rurki. To był pierwszy raz w moim życiu kiedy mi nieźle zaszumiało w głowie, i od tamtej pory zdarzyło się naprawdę niewiele razy. Ponieważ mam mocną głowę o czym się wtedy przekonałam, do domu dotarłam, nikt nic nie zauważył, poszłam grzecznie spać i na tym się skończyło.

Moda na Dirty Dancing zapanowała i w dyskotekach i nagle odkryłam że potrafię dość dobrze tańczyć, zwłaszcza z partnerem który umie prowadzić. Podejrzewalibyście Dublinię że gięła się i kręcił każdą częścią ciała jak to się teraz ogląda na Dirty Dancing? I to świątek, piątek i niedziela 😉

Nigdy nie przepadałam za warstwą fabularną filmu, podobała mi się muzyka, taniec i elegancja lat 60-tych. Nie uważałam by Johnie i Baby byli parą która powinna być razem – to była wakacyjna przygoda miłej choć lekko zbuntowanej panienki z dobrego domu i prostego chłopka z zupełnie innej ligii. Nie chciałam żeby Baby zamiast poznawać życie, uczyć się, podróżować, postanowiła związać się z Johnym. Serio???

Chłapak mojej koleżanki, ten na którego miałam „crush” rozstał się z nią. Zaczęliśmy się spotykać i – że się tak wyrażę – jemu oddałam wianek 😀 (uwielbiam te starodawne określenia) Na szczęście on potem poznał jakąś pannicę i wybuchła wielka miłość zakończona ślubem i dwójką dzieci. Krzyś ma teraz 53 lata, jest elektrykiem, zachował 1/3 uzębienia i kiedy go raz minęłam na ulicy odwiedzając rodzinne miasto omal się nie przeżegnałam a w boga nie wierzę 😉 Tak czasem jest, Baby wychodzi z kąta i żyje sobie jak chce, a Johnie ściąga skórzaną kurtkę, sprzedaje motor i zajmuje się swoimi sprawami.

10 lat temu byłam w Dublinie w kinie na walentynkowym pokazie Dirty Dancing. Przypominałam sobie ten pierwszy seans w Katowiacach i nie mogłam być bardziej szczęśliwa że moje życie potoczyło się tak jak się potoczyło, choć potem zdałam sobie sprawę że to nie ono sie toczy ale że ja nadaję mu bieg. I to jest wspaniałe.

Dirty Dancing

18 uwag do wpisu “Dirty Dancing po raz …nie wiadomo który :)

  1. Ja na ten film poszlam do kina majac lat chyba 12-13, nie pamietam ile lat po premierze go u nas wyswietlali ale pamietam, ze oznajmilam mamie ze ide na Dirty Dancing, a polski tytul skrzetnie przemilczalam 😉 Nie odcisnal na mnie jakiegos wrazenia, jak taki Batman z Kim Basinger, Keatonem i Nicholsonem – to byl sztos! Bilety w podwojnej cenie i kolejka trzy razy owinieta wokol kina…No ale ja od dziecka jakos stronie od historii romantycznych i tak mi juz zostalo, wole kino akcji czy thrillery. Co do naszych amore sprzed lat: myslalam sobie ostatnio o paru dzentelmenach zapoznanych przed laty a obecnie przekraczajacych 50-tke i tez sie niemal przezegnalam ale ze radosci ze sama sobie te nic zycia przede a nie u boku zadnego z nich 😉

    Polubione przez 1 osoba

  2. Agnes

    Bylam w szkole gastronomicznej kedy Wirujacy Seks zbieral tlumy w kinach. ja o dziwo nalezalam to grupy znajomych ktorzy uznali film za szmire i kategorie niskich lotow. Byl to jednak ostatni film ktory obejrzalam po wielu latach i uwielbiam go za muzyke i wlasnie za prawdziwe przeslanie o romansie. Pozniej juz chodzilam na filmy ktore sama wybieralam a te grupe znajomych wciaz pamietam jako czas glupoty swojej. Bardzo lubie tez Goraczke sobotniej nocy, teksty przecudne nie tylko muzyka. Obecnie mam wersje po francusku i namietnie ja ogladam w dlugie zimowe wieczory.

    Polubione przez 1 osoba

  3. Jestem prawdopodobnie jedyną osobą na świecie, którą ten fenomen ominął 🙂 Z całego filmu pamiętam jedynie zaskoczenie, że rodzina jechała na dość długie wakacje. Mieliśmy wtedy masę znajomych tyrających w USA i jako, że to najczęściej były osoby pracujące jako pomoc domowa, przekazywali nam wieści jak to na Zachodzie , zwłaszcza w USA, ludzie tyrają jak głupi, że weekendy są dlatego tam rzeczą niemal świętą bo właśnie niewiele biorą urlopów w ciągu roku bo są to urlopy, które im się nie opłacają finansowo. O , to ja takie mam wspomnienia związane z tym filmem 🙂

    Polubione przez 2 ludzi

  4. Tessa

    Jestem 2 lata starsza, ale tez w tym czasie (i do tej muzyki;) „stracilam wianek”. Z Michasiem, nie z Krzysiem;) Zobaczylam go jakis czas temu na zdjeciu, na ś.p.Naszej Klasie i nie poznalam , przytyl chyba 30-40kg. W zeby mu nie zagladalam;)
    Mnie sie podobala muzyka, dostalam (chyba od niego? Nie pamietam) piracka kasete z bazarku ze sciezka dzwiekowa i sluchalam na wymarzonym Grundigu stereo do zdarcia:)
    I-wyobrazam sobie, sama tez gielam cialo smialo;) I nadal gibie;)
    Powinno byc chyba w tekscie-koniec lat 80.

    Polubione przez 1 osoba

      1. Hah! Przypomnialam sobie, ze Dirty Dancing to byla pierwsza moja samodzielnie kupiona kaseta magnetofonowa, ‚firmy’ Takt – wtedy nie bylo zadnych praw autorskich. Nie mialam jej na czym sluchac przez dosc dlugi czas, a jak w koncu kupilam na bazarku chinskiego walkmana, to sie okazalo ze diabelstwo wciaga tasmy niczym makaron. Pamietam swoja frustracje nieslychana, ktora sie skoczyla, kiedy dostalam od babci dwukasetowy radiomagnetofon i wreszcie moglam sluchac muzy jak trza. Jak ja to moglam zapomniec?!

        Polubione przez 1 osoba

  5. Jezu, jak cudownie, że napisałaś o Dirty Dancing, bo to jest film i mojego życia 🙂 (W podstawówce miałam koleżankę, która już wtedy obejrzała go 87!!!! razy i znała cały text na pamięć :).
    Jak mieszkałam w Londynie byłam na musicalu o tymże tytule i dopiero wtedy odkryłam angielską wersję słynnego nobody puts baby in the corner :), do tej pory zawsze oglądałam film z tym zboczonym lektorem.
    A Patrick Swayze w tym filmie wydawał mi się taki przeboski i przepiękny, że myślałam, że tacy ludzie nigdy nie chorują i nigdy nie umierają, byłam dość zszokowana jak zmarł :(.
    Żeby nie zasmucać, inna moja koleżanka miała nad łóżkiem cały zastęp Patricków Swayze, sklejonych w jeden plakat-kolaż, który pewnej nocy na nią spadł i koleżanka myślała, że ktoś [no Patrick chyba, nie? ;] chce ją zamordować.
    W 2017 próbowali DD odtworzyć, aaaale bez Patricka to jest bez sensu https://www.youtube.com/watch?v=yEr5wO76JNo

    Polubione przez 1 osoba

    1. Byl serial amerykanski Dirty Dancing z Melora Harding w roli Baby, pamietam ze ogladalam ale szalu nie bylo:) to byl chyba dalszy ciag historii. Patrick akurat nie byl w moim typie ale bylo mi przykro kiedy zmarl. Wydawal sie przesympatycznym czlowiekiem.

      Polubienie

  6. Dammar

    Majac 12 lat obejrzalam ten film ponad 115 razy. Bylam wtedy na wakacjach u siostry, ona juz miala 3 ke dzieci. Na osiedlu gdzie mieszkala, byly wypozyczalnie video, wiec pozyczalysmy codziennie kasety. Najstarsza siostrzenica jest mlodsza o 5 lat i razem z nia ogladalam Dirty Dancing. Matko, jak ja uwielbialam ten film,. Obie uczylysmy sie krokow, tanczylysmy, jesli to mozna bylo tancem nazwac. To takie moje wspomnienie wakacyjne.
    Jako dorosla osoba, odbieralam ten film inaczej. Doskonale widzialam, ze Baby i Johnie nie maja przyszlosci, ze to tylko wakacyjna milosc. Oczywiscie, jako 12 latka uznalam, ze to milosc na wieki.
    Ogladalam tez czesc druga, ale to zupelnie inny film.
    Za to teraz ogladam serial Owieczki Boze w klimacie Podrecznej. Zreszta jedna z glownych rol ma aktorka grajaca ciotke Lidie.

    Polubione przez 1 osoba

  7. No taaa… Ja miałam wtedy 8 lat więc do kina na pewno nie poszłam, a film obejrzałam nieco później. Raz. Drugi raz po wielu latach. Ale inaczej się ogląda, jak się jest nastolatką, a inaczej, gdy dorosłą kobietą! To się zresztą tyczy wszystkich rom-com’ów, które się kończą fajnie i słodko, ale my wiemy, że sielanka potrwa kilka dni, może tygodni, a potem – proza życia!
    Dyskoteki to osobny temat – ja zawsze stałam pod ścianą, bo nikt mnie nie prosił do tańca ;-( Zabawne jest, gdy się pomyśli, jakie problemy się wtedy miało 😀

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.