Najgłupsze rzeczy jakie usłyszysz o związkach

Naprawdę jeśli jeszcze raz usłyszę coś o szukaniu swojej drugiej połówki to włożę palec do ust i zwymiotuję.
Jakaś zaginiona znajoma z liceum odnalazła mnie na fejsbuku, zobaczyła zdjęcia z C. i napisała wiadomość: Widzę że znalazłaś swoją drugą połówkę…

Od razu miałam wizję siebie przeciętej na pół przez jakiegoś maniaka, jak mój korpus bez nóg odpycha się rękami od podłogi szukając swojej drugiej połowy…horror jednym słowem. Nie moja droga koleżanko, ja zawsze byłam w całości a nie przerżnięta. Jest coś bardzo smutnego w tym stwierdzeniu o szukaniu drugiej połówki, jakby człowiek był niepełny będąc sam, co jest straszną bzdurą.

Kolejne głupie stwierdzenie: czyli że jesteś z nim na serio? Nie, dla jaj, odpowiedziałabym gdybym była kurą spotykającą się z kogutem. Co znaczy na serio? Że mam zamiar wyjść za tę osobę za mąż, mieć dwójkę dzieci, golden retrivera i dom na przedmieściach? Jeśli jestem z kimś to nie dla żartu, nawet jeśli to trwa miesiąc. Już nie wspomnę że zapytano mnie czy jestem na serio z kimś z kim mieszkam 5 lat. Najwyraźniej bez ślubu to ciągle dla jaj.

Kto w waszym związku nosi spodnie? Oboje nosimy, ja uwielbiam spodnie a on niestety nie jest Szkotem. A…. niby że chodzi o to kto rządzi? W sensie że rządzenie kojarzy się ze spodniami, z więc z mężczyzną. Więc jak kobieta nosi spodnie a nie facet w związku, to on jest pantoflarzem a ja megierą. Czy w nowoczesnym związku w XXI wieku naprawdę ktoś musi nad kimś dominować? Da się żyć w równowadze.

Jesteś po dwóch rozwodach…nie martw się, do trzech razy sztuka. Tak mi mówiono. Albo: och, tak mi przykro… Dlaczego przykro? Byłam w dwóch fajnych związkach, rozstaliśmy się w przyjaźni (zwłaszcza z nr dwa którego uwielbiam) i tyle. Dlaczego rozwód i rozstanie od razu utożsamia się z czymś przykrym (pewnie ją bił, zdradzał, pił) i od razu każdy czuje się w obowiązku żałować?

Nad związkiem trzeba pracować. Już o ty kiedyś pisałam – mam za dużo pracy w pracy by mi się chciało jeszcze pracować w czasie wolnym nad związkiem. Jeśli coś jest tak trudne i wymagające że wymaga takiego wysiłku to darujmy sobie. Bycie z kimś ma dawać poczucie bezpieczeństwa, komfort, relaks, spokój. Jeśli coś robię na siłe to nie ma to sensu.

Nie ma miłości bez zazdrości. Acha. A gdzie zaufanie? A gdzie poczucie własnej wartości? Zazdrosny partner to objaw obu tych cech. Do tego można dodać chęć sprawowania kontroli. Jesteś z psycholem (psycholką) po prostu.

I mój numer jeden a propos zdradzających partnerów: jak suka nie da to pies nie weźmie. Przerzucanie odpowiedzialności za zdradę faceta na kobietę która – wredna zdzira – uwiodła naszego misia. Gdyby powiedziała NIE – precz z łapami i penisem, to on by przecież nigdy… Chodzą po świecie takie suki i czyhają na misiów. Tymczasem to nie jest wina innej kobiety że twój facet cię zdradza.

24 uwagi do wpisu “Najgłupsze rzeczy jakie usłyszysz o związkach

  1. Tessa

    Amen!
    Podpisuje sie pod kazdym slowem, to powiedzenie o suce doprowadza mnie do bialej goraczki, tak ze wzgledu na sunie, jak i na kobiety. No biedny misio jeden z drugim, wstretna suka go uwiodla…
    Jak zaczelam zwiazek z H., to ciagle slyszalam:”no nareszcie znalazlas szczescie” (w domysle-po dwoch nieudanych-zwiazkach, takich „na serio”, nie dla jaj;). Jasne, a zanim go poznalam bylam nieszczesliwa, plakalam w poduszke i gralam na pianinie „Boze, daj meza, daj”;) Tylko osoby dobrze mnie znajace i przebywajace ze mna na codzien doskonale wiedzialy, ze mi zaden facet do szczescia nie jest potrzebny, tylko do seksu;) A ze trafil sie taki, z ktorym sie w sobie zakochalismy i z ktorym mi sie fantastycznie zyje na codzien, to jest w moim zyciu i wlasnie dlatego, ze jest to takie naturanle i niewymuszone, to jest tak wspaniale:)
    I jeszcze jedno, to o drogiej polowce, to glownie slysze od kobiet (duzo rzadziej od mezczyzn), smutna prawda jeste taka, ze mimo XXI wieku i zycia w Europie nadal faceci sa bardziej niezalezni, a kobiety „bez spodni w domu” czuja sie gorsze i niedowartosciowane…

    Polubione przez 1 osoba

    1. Bardzo trafnie napisane 👍. Wciąż, niestety, siedzi w wielu głowach przekonanie, że ta, co nie ma męża/chłopaka i dzieci to straszna bidulka. Natomiast ta z trójką, która od 10 lat nie była w kinie, ani na tańcach, ani na kawie, tylko trwa osaczona przez trójkę pacholąt i (bardzo często) męża – ooo, tą tonie w szczęściu.
      I to my same sobie to robimy – znaczy baby-babom😐.
      Słabo.

      Polubione przez 1 osoba

  2. Tessa

    A i jeszcze od tej pracy nad zwiazkiem, ja sie juz mecze, jak to slysze lub czytam;) Jestem z natury leniwa i hedonistka i caly wolny czas spedzam milo i przyjemnie, po huk mi jakis facet, ktory wymaga pracy, jak w kamieniolomach. Z reszta, jak bylam duzo mlodsza (i glupsza;), to nawet probowalam, teraz jest mi szkoda tego zmarnowanego czasu;) No, ale na szczescie niewiele go bylo, za to przynajmniej mam nauczke, ze absolutnie nie warto:)
    Czytam czasem blog kobiet, ktore tkwia juz nawet nie latami, a dziesiecioleciami w takich meczacych, czasem wrecz toksycznych zwiazkach i caly swoj czas, energie i czasem zdrowie poswiecaja na ich „ratowanie” lub „prace nad nimi”, jest to dla mnie jedna z rzeczy, ktorych nigdy w zyciu nie zrozumiem.

    Polubione przez 1 osoba

  3. Dammar

    To by znaczylo ze mezatka, z jednym mezem od lat, ktory nie pije, nie bije, nie zdradza, w dodatku dzieciata, powinna sie czuc lepsza? No coz, mam jednego meza od 19 lat, dwoje dzieci ale nigdy nie czulam sie jakos wyrozniona. Nie pomyslalam nawet ze moj maz to moja polowka, albo polowek, albo ja jego,. Az mnie ciarki przeszly. Bo gdyby nam sie nie ukladalo i chcialabym sie rozstac, to co? Strace polowe siebie? To kim ja jestem? Bez meza niepelnowartosciowa, niepelna. Jeszcze brakuje zeby mnie spalili na zywca jak maz zejdzie.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Tak jak wdowy w Indiach:) ale wiesz, sa takie kobiety ktore faktycznie wiaza sie tak z facetem ze istotnie jak jeden organizm- wspolny email, znajomi, rozrywki itp a jak sie stanie I dojdzie do rozstania to nagle tak jakby rzeczywiscie polowy braklo…

      Polubienie

  4. Dammar

    Ja mialam wpojone ze zona powinna trwac przy mezu, tak jak moja mama trwala przy mezu alkoholiku. Dlatego tez nie chcialam wychodzic za maz, ale tak wyszlo. Dlugo uczylam sie zachowywac wlasna niezaleznosc. Ja sie ciesze ze ja i maz jestesmy rozni, mamy inne zainteresowania, bo sie nie nudzimy. A roznie bywalo.
    Znam przypadek dziewczyny, ktora wydano za maz w wieku 29 lat. Dla swojej rodziny i sasiadow byla stara panna a to wstyd byl dla nich. Wydali ja za pijaka. Jej ojciec przepisal im dom i byl zadowolony ze wreszcie jest po bozemu. Niedlugo trwala ta sielanka bo szanowny malzonek pil ile wlezie, gonil ich z siekiera i chcial ich pozabijac. Ojciec tej dziewczyny nie wytrzymal i powiesil sie. Ona wkoncu sie rozwiodla ale wyrzucic go z domu nie mogla bo byl jego w polowie. Babka przezyla gehenne, ale tak jest gdy strach przed opinia innych ludzi wplywa na decyzje jakie podejmujemy.
    Ja mysle ze najgorzej to zatracic wlasna indywidualnosc w zwiazku. W koncu jestesmy osobnymi organizmami, a jestesmy razem bo sie kochamy, wspieramy, ufamy sobie i lubimy byc razem.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Nie rozumiem jak mozna kogos „wydac za maz” – w sensie zmuszono ja? Ale owszem, masz zupelna racje, kiedys panowalo przekonanie ze jak kogos poslubisz to na dobre i na zle, a juz szczegolnie DLA DOBRA DZIECI nie powinno sie rozwiesc z mezem chocby nie wiem co on wyprawial…

      Polubienie

  5. Dammar

    Wydac za maz w jej przypadku to tak jak napisalas, zmusili ja. Ugiela sie pod presja rodziny i otoczenia. Myslalam ze ona to taki odosobniony przypadek, ale potem przypomnialam sobie druga sasiadke. Miala 20 lat gdy poslubila pana starszego od niej o ponad 20 lat. Byla jego trzecia zona. Tez przy nim trwala, dobrych 15 lat choc przepijal wszystko co mieli. A byla z nim bo mieli dzieci i ponoc dla ich dobra.
    Znam kobiety ktore zala sie bo nigdy nikogo nie mialy, czuja sie po prostu samotne.
    Ja mam wrazenie ze dopiero po przyjezdzie do Irlandii uwolnilam sie od tej pulapki myslowej, typu co inni o mnie pomysla. A mam gdzies co pomysla i co beda mowic, ja jestem wolnym czlowiekiem.

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.